Nużby Papkin ufność zdradził?
WACŁAW
Nie patrz w przepaść, moja droga,
Tu do serca nachyl skronie:
Prędko zniknie każda trwoga,
Gdy w miłości wzrok utonie.
KLARA
Zostań zatem w imię Boże,
Masz ode mnie pozwolenie.
WACŁAW
Twoje, Klaro, nie pomoże,
Lubo z życiem równie cenię.
KLARA
I do stryja trafim może,
A to wolą Podstoliny.
Bo wiedz, iż w tej właśnie chwili
Miłość sobie oświadczyli -
Ona skromna, raczka spiekła,
Ale rączkę mu przyrzekła.
Ująć ci ją łatwo będzie,
pochlebiając w każdym względzie.
Chwal bez miary rozum, cnoty,
Piękność, kształtność jej osoby,
A czym zechcesz, w naszym domu
Tej zostaniesz jeszcze doby.
WACŁAW
Z komisarza na pisarza!
Zły coś pozór stąd wynika!
Ależ znowu, wszak się zważa
Honor służby u Cześnika.
KLARA
Biegnę, powiem Podstolinie,
Ze ktoś z prośbą tu ją czeka.
podając mu rękę
Miej nadzieję - złe przeminie -
Chwila szczęścia niedaleka.
Odchodzi w drzwi prawe.
SCENA CZWARTA
WACŁAW