lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 93

Jesteśmy już od dni kilkunastu w Neapolis, a raczej w Baiae. Gdybyś był zdolny do myślenia o
czymkolwiek, to echa naszego tu pobytu musiałyby się obić o twe uszy, albowiem cały Rzym nie
mówi zapewne o niczym innym. Zajechaliśmy tedy wprost do Baiae, gdzie naprzód opadły nas
wspomnienia matki i wyrzuty sumienia. Ale czy wiesz, do czego Ahenobarbus już doszedł? Oto, że
nawet zabójstwo matki jest dla niego tylko tematem do wierszy i powodem do odegrywania
błazeńsko-tragicznych scen. On czuł dawniej prawdziwe wyrzuty o tyle jedynie, o ile jest tchórzem.
Teraz, gdy się przekonał, że świat jest, jak był, pod jego stopami, a żaden bóg nie pomścił się nad
nim, udaje je tylko, aby wzruszać ludzi swym losem. Czasem zrywa się po nocach, twierdząc, że go
ścigają Furie, budzi nas, spogląda za siebie, przybiera postawę komedianta grającego rolę Oresta, i
to lichego komedianta, deklamuje greckie wiersze i patrzy, czy go podziwiamy. A my, oczywiście,
podziwiamy! I zamiast powiedzieć mu: „Idź spać, błaźnie!”, nastrajamy się także na ton tragedii i
bronimy wielkiego artysty od Furii. Na Kastora! Musiało cię dojść przynajmniej to, że wystąpił już
publicznie w Neapolis. Spędzono wszystkich greckich drapichrustów z Neapolis i miast okolicznych,
którzy napełnili arenę tak nieprzyjemnymi wyziewami czosnku i potu, iż dziękowałem bogom, że
zamiast siedzieć w pierwszych rzędach między augustianami, byłem z Ahenobarbem za sceną. I czy
dasz wiarę, że się bał? Bał się naprawdę! Brał moją rękę i przykładał ją sobie do serca, które biło
rzeczywiście przyśpieszonym tętnem. Oddech miał krótki, a w chwili gdy trzeba było wychodzić,
pobladł jak pergamin i czoło pokryło mu się kroplami potu. A przecie wiedział, że po wszystkich
rzędach siedzą gotowi pretorianie, zbrojni w kije, którymi w razie potrzeby mieli podniecać zapał.
Ale potrzeby nie było. Żadne stado małp z okolic Kartaginy nie potrafi tak wyć, jak wyła owa hołota.
Mówię ci, że zapach czosnku dolatywał aż na scenę. Nero zaś kłaniał się, przyciskał ręce do serca,
posyłał od ust pocałunki i płakał. Potem wpadł między nas, którzyśmy czekali za sceną, jak spity,
wołając: „Czymże są wszystkie tryumfy wobec tego mego tryumfu?” A tam hołota ciągle jeszcze
wyła i klaskała wiedząc, że wyklaskuje sobie łaskę, dary, biesiadę, bilety loteryjne i nowe widowisko
z cezara-błazna. Ja im się nawet nie dziwię, że klaskali, bo tego dotąd nie widziano. On zaś
powtarzał co chwila: „Oto, co są Grecy! Oto, co są Grecy!” I zdaje mi się, że od tej chwili jego
nienawiść do Rzymu wzmogła się jeszcze. Swoją drogą do Rzymu wysłani zostali umyślni gońce z
doniesieniem o tryumfie, i spodziewamy się w tych dniach dziękczynień senatu. Zaraz po
pierwszym wystąpieniu Nerona zaszedł tu dziwny przypadek. Oto teatr zawalił się nagle, ale
wówczas, gdy ludzie już byli wyszli. Byłem na miejscu wypadku i nie widziałem, by wydobyto choć
jednego trupa spod gruzów. Wielu, nawet między Grekami, patrzy na to jak na gniew bogów za
sponiewieranie cesarskiej władzy, ale on, przeciwnie, twierdzi, iż to jest łaska bogów, którzy mają w
widocznej opiece jego śpiew i tych, którzy go słuchają. Stąd ofiary po wszystkich świątyniach i
wielkie dziękczynienia, dla niego zaś nowa zachęta do podróży do Achai. Przed kilku dniami mówił
mi jednak, że boi się, co na to powie lud rzymski i czy się nie wzburzy, tak z miłości dla niego, jak z
obawy o rozdawnictwo zboża i igrzyska, które by go mogły w razie dłuższej nieobecności cezara
ominąć.
Jedziemy jednak do Benewentu oglądać szewckie przepychy, z którymi się popisze Watyniusz, a
stamtąd, pod opieką boskich braci Heleny, do Grecji. Co do mnie, zauważyłem jedną rzecz, że gdy
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional