lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 890

Więc uczyniło się cicho; ksiądz zaś w serdecznych słowach powitał naprzód wracających
żołnierzy, wreszcie oznajmił, że list królewski zostanie odczytany, przez pułkownika
chorągwi laudańskiej przywieziony.
Więc uczyniło się jeszcze ciszej i po chwili po całym kościele rozległ się głos od
ołtarza :
?My, Jan Kazimierz, król polski, wielki książę litewski, mazowiecki, pruski etc., etc.,
etc. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen.
Jako złych ludzi szpetne przeciw majestatowi i ojczyźnie występki, zanim przed sądem
niebieskim staną, już w tym życiu doczesnym mają otrzymać karę, tak równie słusznym jest,
ażeby cnota nie zostawała bez nagrody, która cnocie samej blasku chwały, a potomnym
zachęty do naśladowania cnych przykładów dodawać winna.
Przeto wiadomo czynimy całemu stanowi rycerskiemu, mianowicie zaś ludziom wojskowym i
świeckim, urzędy mającym cuiusvis dignitatis et praeeminentiae, oraz wszystkiemu
obywatelstwu Wielkiego Księstwa Litewskiego i naszego starostwa żmudzkiego, że
jakiekolwiek gravamina ciążyłyby na urodzonym a nam wielce miłym panu Andrzeju Kmicicu,
chorążym orszańskim, te coram jego następnych zasług i chwały zniknąć z pamięci ludzkiej
mają, w niczym czci i sławy pomienionemu chorążemu orszańskiemu nie ujmując."
Tu ksiądz przestał czytać i spojrzał ku ławce, w której pan Andrzej siedział, on zaś
powstał na chwilę i wnet usiadł znowu, głowę swą wynędzniałą wsparł o stallę i przymknął
powieki jakoby w omdleniu.
A wszystkie oczy zwróciły się ku niemu, wszystkie usta poczęły szeptać:
- Pan Kmicic! Kmicic! Kmicic!... tam, obok Billewiczów!
Lecz ksiądz skinął ręką i począł czytać dalej wśród głuchego milczenia:
?Który chorąży orszański, lubo w początkach nieszczęsnej owej szwedzkiej inkursji po
stronie księcia wojewody się opowiedział, przecie uczynił to nie z żadnej prywaty, ale z
najszczerszej ku ojczyźnie intencji, perswazją tegoż księcia do błędu przywiedzion,
jakoby taka jeno, a nie inna droga salutis Reipublicae zostawała, jaką sam książę kroczył!
A przybywszy do księcia Bogusława, który za przedawczyka go mając, wszystkie nieżyczliwe
praktyki przeciw ojczyźnie jaśnie przed nim odkrył, nie tylko pomieniony chorąży
orszański na osobę naszą ręki podnosić nie obiecywał, ale samego księcia zbrojną ręką
porwał, aby się za nas i za utrapioną ojczyznę pomścić..."
- Boże, bądź miłościw mnie grzesznej! -zawołał niewieści głos tuż około pana Andrzeja, a
w kościele zerwał się znowu gwar zdumienia.
Ksiądz czytał dalej:
?Przez tegoż księcia postrzelon, ledwie do zdrowia przyszedłszy, do Częstochowy się udał
i tam piersią własną najświętszy przybytek osłaniał, przykład wytrwania i męstwa
wszystkim dając; tamże z niebezpieczeństwem zdrowia i życia największe działo burzące
prochami rozsadził, przy którym hazardzie pojman, na śmierć przez okrutnych nieprzyjaciół
był skazany, a przedtem żywym ogniem palony."
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional