lektory on-line

Kordian - Juliusz SÅ‚owacki - Strona 79

Blisko… bo słowa dziecka — to staremu kwiaty…
KORDIAN
Czy ty masz dzieci?
GRZEGORZ
Och! mam syna…
KORDIAN
Czy żonaty?
/ Grzegorz daje znak głową, że tak /
Więc jeśli się synowi twemu syn narodzi,
To go ochrzcij imieniem moim, Kordian…
GRZEGORZ
Panie,
Będę płakał wołając na wnuczka: Kordianie!
KORDIAN
O nie! tak nie nazywaj… imię mu zaszkodzi…
Nie nazywaj Kordianem…
GRZEGORZ
Paniczu mój drogi,
Nie wydzieraj, coś dawał; jam się już oswoił
Z tą myślą, że mój malec, choć nędzarz, ubogi,
Ja go będę nazywał Kordian… jeśli zbroił,
Ja go nie będę karał… Niech rośnie jak kwiatek
Kordianek mały! mój Kordianek! mój bławatek!…
/ śmieje się ze łzami w oczach /
O panie! panie! czemuż ty go nie zobaczysz?
KORDIAN
Boże! dziecka za imię ukarać nie raczysz,
Ani mu stworzysz życie, równe memu życiu?
To dziwne! że jak człowiek tonący w rozbiciu
Chwytam się każdej słomki… szukam przeżyć siebie…
/ zamyślony /
Więc gdy mi wezmą życie… a starzec pogrzebie!…
Kiedyś!… za błędnym dzieckiem po łąkach lub w borze
Głos matki wołać będzie: Kordian! Kordian! — długo…
Dziecię śmiechem odpowie nad kwiecistą strugą…
A pośród ciemnych murów, gdzieś w cichym klasztorze,
Róża moja zakwitnie… Ksiądz w czarnym habicie
Pacierze nad nią zmówi… Więc róża — i dziecię. —
/ Oficer wchodzi z Księdzem zapłakanym /
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional