rzekł:
— Powiedz mi szczerze — nie jak zapaleniec, który coś w siebie wmawia i sam się podnieca, ale jak
człowiek rozsądny, który odpowiada przyjacielowi: czy tobie zawsze jednakowo chodzi o tę Ligię?
Winicjusz zatrzymał się na chwilę i spojrzał tak na Petroniusza, jak gdyby go przedtem nie widział,
po czym znów począł chodzić. Widocznym było, że hamuje w sobie wybuch. Wreszcie w oczach, z
poczucia własnej bezsilności, z żalu, gniewu i niepokonanej tęsknoty, zebrały mu się dwie łzy, które
przemówiły silniej do Petroniusza niż najwymowniejsze słowa.
Więc zamyśliwszy się przez chwilę rzekł:
— Świat dźwiga na barkach nie Atlas, ale kobieta, i czasem igra nim jak piłką.
— Tak! — rzekł Winicjusz.
I poczęli się żegnać. Lecz w tej chwili niewolnik dał znać, że Chilon Chilonides czeka w przedsionku i
prosi, aby mógł być dopuszczony przed oblicze pana.
Winicjusz kazał wpuścić go natychmiast, Petroniusz zaś rzekł:
— Ha! Nie mówiłem ci! Na Herkulesa! Zachowaj tylko spokój; inaczej on tobą owładnie, nie ty nim.
— Pozdrowienie i cześć szlachetnemu wojskowemu trybunowi i tobie, panie! — mówił wchodząc
Chilon. — Niech szczęście wasze równe będzie waszej sławie, a sława niech obiegnie świat cały, od
słupów Herkulesa aż po granice Arsacydów.
— Witaj, prawodawco cnoty i mądrości! — odpowiedział Petroniusz.
Lecz Winicjusz spytał z udanym spokojem:
— Co przynosisz?
— Za pierwszym razem przyniosłem ci, panie, nadzieję, obecnie przynoszę pewność, że dziewica
zostanie odnaleziona.
— To znaczy, żeś jej nie odnalazł dotąd?
— Tak, panie, alem odnalazł, co znaczy znak, który ci uczyniła; wiem, kto są ludzie, którzy ją odbili, i
wiem, między jakiego bóstwa wyznawcami szukać jej należy.
Winicjusz chciał się zerwać z krzesła, na którym siedział, lecz Petroniusz położył mu dłoń na
ramieniu i zwracając się do Chilona rzekł:
— Mów dalej!
— Czy jesteś zupełnie pewny, panie, że dziewica nakreśliła ci rybę na piasku?
— Tak jest! — wybuchnął Winicjusz.
— A zatem jest chrześcijanką i odbili ją chrześcijanie.
Nastała chwila milczenia.
— Słuchaj, Chilonie — rzekł wreszcie Petroniusz. — Krewny mój przeznaczył ci za odszukanie
dziewczyny znaczną ilość pieniędzy, ale nie mniej znaczną ilość rózeg, jeśli go zechcesz oszukiwać. W
pierwszym razie kupisz nie jednego, ale trzech skrybów, w drugim filozofia wszystkich siedmiu
mędrców, z dodatkiem twojej własnej, nie stanie ci za maść gojącą.
— Dziewica jest chrześcijanką, panie! — zawołał Grek.
— Zastanów się, Chilonie. Tyś człek niegłupi! Wiemy, że Junia Sylana wraz z Kalwią Kryspinillą
oskarżyły Pomponię Grecynę o wyznawanie chrześcijańskiego zabobonu, ale wiemy także, że sąd