DOKTOR
Natęż uwagę… jasno tłumaczyć się umiem,
Ale natęż uwagę mocno! mocno! mocno!
KORDIAN
Natężyłem… Znam ciebie…
DOKTOR
W godzinę północną
Wychodziłem z sypialnej cesarza komnaty.
KORDIAN
Cóż tam robiłeś?
DOKTOR
Ha! nic, polewałem kwiaty…
KORDIAN
Co? Owe drzewa pełne uszu, bez języków…
DOKTOR
Tak, to klony… a inne rosną w liść krzyżyków
Jak gwoździki maltańskie; inne jako trzciny
Pełne kolan i puste, a cesarza syny
Na pustych kolankowych trzcinach grać się uczą.
KORDIAN
Czemu twoje wyrazy tak brzęczą i huczą?
Gadaj ciszej… Czy jakiej nie umiesz modlitwy?
DOKTOR
Umiem jednÄ…, co ludzi popycha do bitwy.
KORDIAN
Nie chcę… za głośna będzie, a może bezbożna?
DOKTOR
To modlitwa turecka, jak księżyc dwurożna,
Jednym rogiem zabija wroga, drugim siebie…
KORDIAN
Wszak potrzeba bić wrogów?
DOKTOR
Wiem o tej potrzebie…
Naród ginie, dlaczego? — aby wieszcz narodu
Miał treść do poematu, a wieszcz rym odlewał,
Aby nieliczną iskrę ognia pośród lodu
Z pieśni wygrzebał anioł i w niebie zaśpiewał.
Widzisz, jak cenię wieszczów gromowładne plemię.
KORDIAN