Ale też nie jest z lada wsi, lada szlachcianka,
Idzie z Jaśnie Wielmożnych, jest Wojewodzianka,
Rodzi się z Horeszkówny; małżonka dostanie!
Staraliśmy się tyle o jej wychowanie!
Chybaby tu zdziczała". - Sędzia pilnie słuchał
Patrząc w oczy; zdało się, że się udobruchał,
Bo rzekł dosyć wesoło: "No, to i cóż robić,
Bóg widzi, szczerze chciałem interesu dobić;
Tylko bez gniewu. Jeśli Aśćka się nie zgodzi,
Aśćka ma prawo; smutno - gniewać się nie godzi;
Radziłem, bo brat kazał, nikt tu nie przymusza;
Gdy Aśćka rekuzuje pana Tadeusza,
Odpisuję Jackowi, że nie z mojej winy
Nie dojdą Tadeusza z Zosią zaręczyny.
Teraz sam będę radzić; pono z Podkomorzym
Zagaimy swatostwo i resztę ułożym".
Przez ten czas Telimena ostygła z zapału:
"Ja nic nie rekuzuję, Braciszku, pomału!
Sam mówiłeś, że jeszcze za wcześnie, - zbyt młodzi,-
Rozpatrzmy siÄ™, czekajmy, nic to nie zaszkodzi,
Poznajmy z sobą państwa młodych; będziem zważać,
Nie można szczęścia drugich tak na traf narażać;
Ostrzegam tylko wcześnie, niech Brat Tadeusza
Nie namawia, kochać się w Zosi nie przymusza,
Bo serce nie jest sługa, nie zna, co to pany,
I nie da się przemocą okuwać w kajdany".
Za czym Sędzia, powstawszy, odszedł zamyślony;
Pan Tadeusz z przeciwnej przybliżał się strony
Udając, że szukanie grzybów tam go zwabia;
W tymże kierunku z wolna posuwał się Hrabia.
Hrabia podczas Sędziego sporów z Telimeną
Stał za drzewami, mocno zdziwiony tą sceną;
Dobył z kieszeni papier i ołówek, sprzęty,
Które zawsze miał z sobą, i na pień wygięty
Rozpiąwszy kartkę, widać, że obraz malował,
Mówiąc sam z sobą: "Jakbyś umyślnie grupował:
Ten na głazie, ta w trawie, grupa malownicza!
GÅ‚owy charakterowe! z kontrastem oblicza!"
Podchodził, wstrzymywał się, lornetkę przecierał,