lektory on-line

Kordian - Juliusz SÅ‚owacki - Strona 54

Potem kawały, spadłe z gilotyny ścienic,
Przybiłeś do trzech tronów jak do trzech szubienic,
Gdzie na nie patrzą wzgardą królewscy zbrodniarze;
Carze! gdybyś dwa razy mógł umrzeć? O! carze,
Dwa razy ciebie przed sąd Boga zapozywam!…
/ Słychać szmer w tłumie… podnoszą sztylety… wstają z ław /
PREZES
/ zrzuca płaszcz z głowy… Wstaje i robi znak umywania rąk, potem mówi z wolna i poważnie /
Róbcie, jak chcecie… Lecz ja ręce z krwi umywam.
PODCHORĄŻY
/ do spiskowych /
A wy?…
/ Milczenie długie /
SZYLDWACH
/ przy wejściu /
Kto idzie? hasło?
/ Milczenie /
SPISKOWI
Zginęliśmy! zdrada!
PODCHORĄŻY
Ciszej…
/ Słychać odgłos padającego człowieka /
SZYLDWACH
Nie wiedział hasła…
PIERWSZY SPISKOWY
Trup po schodach spada.
PODCHORĄŻY
Nie drżyj, prezesie! wszakże z krwi umyłeś dłonie?
/ zbliża się z lampą do trupa /
Dajcie mi lampę… sztylet w zabitego łonie…
Na piersiach jakiś papier pomięty, rozdarty…
Tak… jest to zdanie sprawy ze szpiegowskiej warty.
To szpieg… Więc go zakopać tam — w kącie ciemnicy.
/ Dwóch ze spiskowych unoszą w kąt trupa, zapalają dwie latarnie — i grób kopią /
PREZES
Rozchodźmy się ze schadzki… drugiej nie naznaczam.
PODCHORĄŻY
Starcze, umiesz korzystać z losu błyskawicy?
Z marnego przerażenia? Lecz ja nie rozpaczam,
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional