Zieleniły się
jako wieniec rozpleciony.
"O ty! rzekł, jakimkolwiek uczczę cię imieniem,
Bóstwem jesteś czy nimfą, duchem czy widzeniem!
Mów! własna-li cię wola na ziemię sprowadza
Obca-li więzi ciebie na padole władza?
Ach, domyślam się, - pewnie wzgardzony miłośnik,
Jaki pan możny, albo opiekun zazdrośnik
W tym cię parku zamkowym jak zaklętą strzeże!
Godna, by o ciÄ™ broniÄ… walczyli rycerze,
Byś została romansów heroiną smutnych!
Odkryj mi, Piękna, tajnie twych losów okrutnych!
Znajdziesz wybawiciela, - odtÄ…d twym skinieniem,
Jak rządzisz sercem moim, tak rządź mym ramieniem".
WyciÄ…gnÄ…Å‚ ramiÄ™.
Ona z rumieńcem dziewiczym,
Ale z rozweselonym słuchała obliczem:
Jak dziecię lubi widzieć obrazki jaskrawe
I w liczmanach błyszczących znajduje zabawę,
Nim rozezna ich wartość, tak się słuch jej pieści
Z dźwięcznymi słowy, których nie pojęła treści.
Na koniec zapytała: "Skąd tu Pan przychodzi?
I czego tu po grzędach szuka Pan Dobrodziej"
Hrabia oczy roztworzył, zmieszany, zdziwiony,
Milczał; wreszcie zniżając swej rozmowy tony:
"Przepraszam, rzekł, Panienko! widzę, żem pomieszał
Zabawy! ach, przepraszam, jam właśnie pośpieszał
Na śniadanie: już późno, chciałem na czas zdążyć;
Panienka wie, że drogą trzeba wkoło krążyć,
Przez ogród, zdaje mi się, jest do dworu prościej".
Dziewczyna rzekła: "Tędy droga Jegomości;
Tylko grząd psuć nie trzeba; tam między murawą
Ścieżka". - "W lewo, zapytał Hrabia, czy na prawo?"
Ogrodniczka, podniosłszy błękitne oczęta,
Zdawała się go badać, ciekawością zdjęta:
Bo dom o tysiąc kroków widny jak na dłoni,
A Hrabia drogi pyta? Ale Hrabia do niej
Chciał koniecznie coś mówić i szukał powodu
Rozmowy.- "Panna mieszka tu? blisko ogrodu?