lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 48

- Wszystka szlachta z okolicy o tym mówi.
- Zapłacę ja tym szarakom, zdrajcom, za życzliwość! - odparł posępnie Kmicic. - Ale to
stało się po pijanemu... w kompanii... jako że żołnierze pohamować się w ochocie nie
umieją. A co do dziewcząt, to jam ich nie ciągał.
- Wiem, że to owi bezwstydnicy, owi zbóje do wszystkiego waćpana podmawiają...
- To nie zbóje, to moi oficyjerowie...
- Jam tym waćpana oficyjerom kazała pójść precz z mego domu!
Oleńka spodziewała się wybuchu, tymczasem z największym zdziwieniem spostrzegła, że
wiadomość o wypędzeniu kompanionów żadnego na Kmicicu nie uczyniła wrażenia, a nawet,
przeciwnie, zdawała mu się humor poprawiać.
- Kazałaś im pójść precz? - spytał
- Tak jest.
- A oni poszli?
- Tak jest.
- Dalibóg, kawalerska w tobie fantazja! Okrutnie mi się to podoba, bo niebezpieczna rzecz
z takimi ludźmi zadrzeć. Niejeden już ciężko za to zapłacił. Ale i oni znają mores przed
Kmicicem!... Widzisz! wynieśli się pokornie jak barankowie - widzisz! a czemu? bo się
mnie bojÄ…!
Tu pan Andrzej spojrzał chełpliwie na Oleńkę i wąsa począł pokręcać; ją zaś rozgniewała
do reszty ta zmienność humoru i ta niewczesna chełpliwość, więc rzekła wyniośle i z
naciskiem:
- Waćpan musisz wybrać między mną i nimi, nie może inaczej być!
Kmicic zdawał się nie spostrzegać tej stanowczości, z jaką Oleńka mówiła, i odpowiedział
niedbale, prawie wesoło:
- A po co mnie wybierać, kiedy ja i ciebie mam, i ich mam! Waćpanna możesz sobie w
Wodoktach czynić, coć się podoba; ale jeżeli moi kompanionowie żadnej tu krzywdy ani
swawoli się nie dopuścili, to za cóż mam ich,. wyganiać? Waćpanna tego nie rozumiesz, co
to jest służyć pod jedną chorągwią i wojnę razem odbywać... Źadne krewieństwo tak nie
zwiÄ…zuje
jak wspólna służba. Wiedz o tym, że oni mało tysiąc razy ratowali mi życie, ja im takoż;
a że teraz są bez dachu, że ich prawo ściga, to tym bardziej muszę im dać przytułek.
Szlachta to przecie wszystko i familianci za wyjątkiem Zenda, któren jest niepewnego
pochodzenia, ale takiego kawalkatora nie masz w całej Rzeczypospolitej. Prócz tego,
gdybyś go waćpanna słyszała, jak zwierza i ptactwo wszelakie udaje, sama byś go polubiła.
Tu pan Andrzej roześmiał się, jakby żaden gniew, żadne nieporozumienie nie miało nigdy
miejsca między nimi, a ona aż załamała ręce widząc, jak z rąk jej się wymyka ta
wichrowata natura. Wszystko to, co mówiła mu o opinii ludzkiej, o potrzebie statku, o
niesławie, ześlizgiwało się po nim jak tępy grot po pancerzu. Nie rozbudzone sumienie
tego żołnierza nie umiało odczuć jej oburzenia na każdą niesprawiedliwość, na każdą
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional