— Oto jest wierność!
W mgnieniu oka śmierć poczęła obejmować mu głowę. Krew z grubego karku bluzgała czarnym
strumieniem na ogrodowe kwiaty. Nogi jego poczęły kopać ziemię — i skonał.
Wierna Akte obwinęła go nazajutrz w kosztowne tkaniny i spaliła na przepełnionym wonnościami
stosie.
I tak minął Nero, jak mija wicher, burza, pożar, wojna lub mór, a bazylika Piotra panuje dotąd z
wyżyn watykańskich miastu i światu.
Wedle zaś dawnej bramy Kapeńskiej wznosi się dzisiaj maleńka kapliczka z zatartym nieco napisem:
„Quo vadis, Domine?”
KONIEC