lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 331

— Zaniesiesz swemu panu jedną z waz moich, którą ci wręczę przed drogą. Powiedz mu też ode
mnie, że mu dziękuję z całej duszy, gdyż w ten sposób będę mógł uprzedzić wyrok.
I nagle począł się śmiać jak człowiek, który wpadłszy na doskonałą myśl cieszy się z góry jej
wykonaniem.
A tegoż jeszcze wieczora jego niewolnicy rozbiegli się zapraszając wszystkich bawiących w Cumae
augustianów i wszystkie augustianki na ucztę do wspaniałej willi arbitra elegancji.
On zaś sam pisał w godzinach popołudniowych w bibliotece, po czym wziął kąpiel, po której kazał
się ubrać westyplikom, i świetny, strojny, podobny do bogów, zaszedł do triclinium, by rzucić okiem
znawcy na przygotowania, a następnie do ogrodów, gdzie pacholęta i młode Greczynki z wysp wiły
z róż wieńce do wieczerzy.
Na twarzy jego nie było widać najmniejszej troski. Służba poznała tylko z tego, że uczta będzie
czymś nadzwyczajnym, iż rozkazał dać niezwykłe nagrody tym, z których był zadowolony, zaś lekką
chłostę wszystkim, których robota nie przypadła mu do smaku lub którzy przedtem jeszcze zasłużyli
na naganę i karę. Cytarzystom i śpiewakom polecił z góry hojnie zapłacić, a w końcu siadłszy w
ogrodzie pod bukiem, przez którego liście przedzierały się promienie słoneczne pstrząc ziemię
jasnymi plamami, wezwał do siebie Eunice.
Przyszła, ubrana biało, z gałązką mirtu na włosach, cudna jak Charyta, on zaś posadził ją koło siebie i
lekko dotknąwszy palcami jej skroni począł patrzeć na nią z takim rozmiłowaniem, z jakim znawca
patrzy na boski posąg, który wyszedł spod dłuta mistrza.
— Eunice — rzekł do niej — czy ty wiesz, że od dawna już nie jesteś niewolnicą?
A ona podniosła na niego swoje spokojne, błękitne jak niebo oczy i poczęła zaprzeczać ruchem
głowy.
— Jestem, panie, zawsze — odrzekła.
— Lecz może tego nie wiesz — mówił dalej Petroniusz — że ta willa i ci niewolnicy, którzy tam wiją
wieńce, i wszystko, co w niej jest, i pola, i stada należą od dziś do ciebie.
Eunice usłyszawszy to odsunęła się nagle od niego i głosem, w którym zabrzmiał nagły niepokój,
zapytała:
— Czemu mi to mówisz, panie?
Następnie zbliżyła się znów i poczęła patrzeć na niego, mrugając z przerażenia oczyma. Po chwili
twarz jej stała się blada jak płótno, on zaś uśmiechał się ciągle i wreszcie rzekł jedno tylko słowo:
— Tak!
Nastała chwila milczenia, tylko lekki powiew poruszał liśćmi buku.
Petroniusz mógł istotnie sądzić, że ma przed sobą posąg wykuty z białego marmuru.
— Eunice! — rzekł — Chcę umrzeć pogodnie.
A dziewczyna, spojrzawszy nań z rozdzierającym uśmiechem, wyszeptała:
— Słucham cię, panie.
Wieczorem goście, którzy bywali już nieraz na ucztach Petroniusza i wiedzieli, że w porównaniu z
nimi nawet uczty cezara wydają się nudne i barbarzyńskie, poczęli się schodzić tłumnie, nikomu zaś
ani przez myśl nie przeszło, by to miał być „symposion” ostatni. Wielu wiedziało wprawdzie, że nad
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional