WIOLETTA
/ po chwili /
Luby! jadę z tobą…
/ WychodzÄ… /
/ Droga publiczna. Kordian na koniu, za nim Wioletta, przelatują czwałem — koń ślizga się i pada, Kordian zsadza z konia Wiolettę /
WIOLETTA
Cóż to?
KORDIAN
Nic… koń rozkuty upadł.
WIOLETTA
Koń rozkuty?
KORDIAN
To nic… Kazałem słabo przybić mu podkowy.
Nie przybić, raczej związać spróchniałymi druty,
Zgubił je przy wyjeździe…
WIOLETTA
/ z gniewem /
Wężu Adamowy!
KORDIAN
Ewo moja! Adama zastÄ…piÄ… ci drudzy,
A ja cieszę się z serca, że gdzieś moi słudzy,
Wygnani z willi, z czołem spuszczonym ku ziemi
Pójdą tą samą drogą, za ślady mojemi,
I będą zbierać złoto, tam gdzie łzy upadną.
WIOLETTA
Niech ludzie z pistoletów kule ci wykradną!
Niechaj cię głód zabije, zapali pragnienie!…
/ Odbiega drogą, Kordian siada na konia i patrzy za nią z uśmiechem wzgardy /
KORDIAN
Prawdziwie, ta kobieta kocha miÄ™ szalenie,
Poszła szukając śladów kochanka po drodze…
Dalej, mój koniu! leć, gdzie zechcesz! puszczam wodze…
/ odjeżdża /
/ Sala adamaszkami wybita w Watykanie. Papież siedzi na krześle w złocistych pantoflach, koło niego na złotym trójnogu tiara, a na tiarze papuga z czerwoną szyją. Szwajcar, odmykając drzwi dla Kordiana, krzyczy głośno /
SZWAJCAR
Graf Kordian, Polak!
PAPIEÅ»
Witam potomka Sobieskich.
/ wyciąga nogę — Kordian przyklęka i całuje /