lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 33

oporu. Cezar mógłby wprawdzie nie dostrzec twej nieobecności, lecz gdyby dostrzegł i pomyślał, że
śmiałaś się sprzeciwić jego woli, nie byłoby już dla ciebie ratunku. Chodź, Ligio… Czy słyszysz ten
gwar w domu? Słońce się zniża i goście już wkrótce zaczną przybywać.
— Masz słuszność, Akte — odpowiedziała Ligia — i pójdę za twoją radą.
Ile w tym postanowieniu było chęci zobaczenia Winicjusza i Petroniusza, ile kobiecej ciekawości, by
raz w życiu ujrzeć taką ucztę, a na niej cezara, dwór, słynną Poppeę i inne piękności, i cały ten
niesłychany przepych, o którym cuda opowiadano w Rzymie, sama Ligia nie umiała sobie zapewne
zdać sprawy. Lecz Akte swoją drogą miała słuszność i dziewczyna czuła to dobrze. Iść było trzeba,
więc gdy konieczność i prosty rozum wsparły ukrytą pokusę, przestała się wahać.
Akte zaprowadziła ją wówczas do własnego unctuarium, by ją namaścić i ubrać, a jakkolwiek w
domu cezara nie brakło niewolnic i Akte miała ich sporo dla osobistej usługi, jednak przez
współczucie dla dziewczyny, której niewinność i piękność chwyciła ją za serce, sama postanowiła ją
ubrać, i zaraz pokazało się, że w młodej Greczynce, mimo jej smutku i mimo wczytywania się w listy
Pawła z Tarsu, zostało wiele jeszcze dawnej duszy helleńskiej, do której piękność ciała przemawiała
silniej niż wszystko inne na świecie. Obnażywszy Ligię, na widok jej kształtów zarazem wiotkich i
pełnych, utworzonych jakby z perłowej masy i róży, nie mogła wstrzymać okrzyku podziwienia i
odstąpiwszy kilka kroków, patrzyła z zachwytem na tę niezrównaną, wiosenną postać.
— Ligio! — zawołała wreszcie — tyś stokroć piękniejsza od Poppei!
Lecz dziewczyna, wychowana w surowym domu Pomponii, gdzie skromności przestrzegano nawet
wówczas, gdy kobiety były same ze sobą, stała — cudna jak cudny sen, harmonijna jak dzieło
Praksytelesa lub jak pieśń, ale zmieszana, różowa od wstydu, ze ściśniętymi kolany, z rękoma na
piersi i ze spuszczonymi na oczy rzęsami. Wreszcie, podniósłszy nagłym ruchem ramiona, wyjęła
szpilki podtrzymujące włosy i w jednej chwili, jednym wstrząśnieniem głowy, okryła się nimi jak
płaszczem.
Akte zaś zbliżywszy się i dotykając jej ciemnych splotów, mówiła:
— O, jakie ty masz włosy! Nie posypię ich złotym pudrem, one same przeświecają gdzieniegdzie
złotem na skrętach… Ledwie że może tu i ówdzie dodam złotego połysku, lecz lekko, lekko, jakby
rozjaśnił je promień… Cudny musi być wasz kraj ligijski, gdzie takie się rodzą dziewczyny.
— Ja go nie pamiętam — odrzekła Ligia. — Ursus tylko mi mówił, że u nas lasy, lasy i lasy.
— A w lasach kwiaty kwitną — mówiła Akte maczając dłonie w wazie pełnej werweny i zwilżając nią
włosy Ligii.
Po ukończeniu zaś tej roboty poczęła maścić leciuchno całe jej ciało wonnymi olejkami z Arabii, a
następnie przyoblekła je w miękką złotej barwy tunikę bez rękawów, na którą miało przyjść
śnieżne peplum. Lecz że przedtem trzeba było uczesać włosy, więc tymczasem owinęła ją w rodzaj
obszernej szaty, zwanej synthesis, i usadziwszy na krześle, oddała ją na chwilę w ręce niewolnic, by
czuwać z daleka nad czesaniem. Dwie niewolnice poczęły nakładać jednocześnie na nóżki Ligii białe,
haftowane purpurą trzewiki, przypasując je na krzyż złotymi taśmami do alabastrowych kostek. Gdy
wreszcie czesanie było skończone, ułożono na niej peplum w prześliczne lekkie fałdy, po czym
Akte, zapiąwszy jej perły na szyi i dotknąwszy włosów na skrętach złocistym pyłem, sama kazała się
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional