lektory on-line

Faraon - Strona 311

Ośmiu stanęło przy drągach, czterej wzięli do rąk wachlarze ze strusich piór, inni
kadzidła i gotowali się do wyjścia.
Na tę chwilę przybiegła królowa Nikotris, a zobaczywszy zwłoki już w lektyce, rzuciła się
do nóg zmarłego.
- "O mężu mój! o bracie mój! o ukochany mój! -wołała zanosząc się od płaczu. - O
ukochany, zostań z nami, zostań w twoim domu, nie oddalaj się od tego miejsca na ziemi, w
którym przebywasz..."
- "W pokoju, w pokoju, na Zachód - śpiewali kapłani - o wielki władco, idź w pokoju na
Zachód..."
- "Niestety! - mówiła królowa - śpieszysz do przewozu, aby przeprawić się na drugi brzeg!
O kapłani, o prorocy nie śpieszcie się, zostawcie go; bo przecież wy wrócicie do domów,
ale on pójdzie do kraju wieczności..."
- "W pokoju, w pokoju, na Zachód!.. - śpiewał chór kapłański. - Jeżeli podoba się Bogu,
kiedy dzień wieczności nadejdzie, ujrzymy cię znowu, o władco, bo oto idziesz do kraju,
który łączy między sobą wszystkich ludzi."
Na znak dany przez dostojnego Herhora służebnice oderwały panią od nóg faraona i gwałtem
odprowadziły do jej komnat.
Lektyka niesiona przez kapłanów ruszyła, a w niej władca ubrany i otoczony jak za życia.
Na prawo i na lewo, przed nim i za nim szli: jenerałowie, skarbnicy, sędziowie, wielcy
pisarze, nosiciel topora i łuku, a nade wszystko - tłum kapłanów różnego stopnia.
Na podwórzu służba upadła na twarz jęcząc i płacząc, ale wojsko sprezentowało broń i
odezwały się trąby, jakby na powitanie żyjącego króla.
I istotnie, pan jak żywy, niesiony był do przewozu. A gdy dosięgnięto Nilu, kapłani
ustawili lektykę na złocistym statku, pod purpurowym baldachimem, jak za życia.
Tu lektykę zasypano kwiatami, naprzeciw niej ustawiono posąg Anubisa i - statek królewski
ruszył ku drugiemu brzegowi Nilu, żegnany płaczem służby i dworskich kobiet.
O dwie godziny od pałacu, za Nilem, za kanałem, za urodzajnymi polami i gajami palm
między Memfisem a "Płaskowzgórzem Mumii" leżała oryginalna dzielnica. Wszystkie jej
budowle były poświęcone zmarłym, a zamieszkane tylko przez kolchitów i paraszytów, którzy
balsamowali zwłoki.
Dzielnica ta była niby przedsionkiem właściwego cmentarza, mostem, który łączył żyjące
społeczeństwo z miejscem wiecznego spoczynku. Tu przywożono nieboszczyków i robiono z
nich mumie; tu rodziny układały się z kapłanami o cenę pogrzebu. Tu przygotowywano święte
księgi i opaski, trumny, sprzęty, naczynia i posągi dla zmarłych.
Dzielnicę tą, oddaloną od Memfisu na parę tysięcy kroków, otaczał długi mur, tu i owdzie
opatrzony bramami. Orszak niosący zwłoki faraona zatrzymał się przed bramą
najwspanialszą, a jeden z kapłanów zapukał.
- Kto tam? - spytano ze środka.
- Oziris-Mer-amen-Ramzes, pan dwu światów, przychodzi do was i żąda, abyście przygotowali
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional