Nastało milczenie, podczas którego Akte usiłowała odzyskać zmąconą wspomnieniami spokojność, i
gdy wreszcie twarz jej przybrała znowu zwykły wyraz cichego smutku, rzekła:
— Mówmy o tobie, Ligio. Nie myśl nawet o tym, by sprzeciwić się cezarowi. To byłoby szaleństwem.
Wreszcie uspokój się. Znam dobrze ten dom i sądzę, że ze strony cezara nic ci nie grozi. Gdyby Nero
kazał cię porwać dla siebie, nie sprowadzaliby cię na Palatyn. Tu włada Poppea, a Nero, od czasu gdy
mu powiła córkę, jest jeszcze bardziej pod jej władzą… Nie. Nero kazał wprawdzie, byś była na
uczcie, ale nie widział cię dotąd, nie zapytał o ciebie, więc mu o ciebie nie chodzi. Może odebrał cię
Aulusowi i Pomponii tylko przez złość do nich… Do mnie Petroniusz pisał, bym miała nad tobą
opiekę, a że pisała, jak wiesz, i Pomponia, więc chyba porozumieli się ze sobą. Może on to uczynił
na jej prośbę. Jeśli tak jest, jeśli i on na prośbę Pomponii zaopiekuje się tobą, nic ci nie grozi i kto
wie nawet, czy Nero za jego namową nie odeśle cię do Aulusów. Nie wiem, czy Nero zbyt go kocha,
ale wiem, że rzadko śmie być przeciwnego z nim zdania.
— Ach Akte! — odpowiedziała Ligia. — Petroniusz był u nas przedtem, nim mnie zabrali, i matka
moja była przekonana, iż Nero zażądał wydania mnie z jego namowy.
— To byłoby źle — rzekła Akte.
Lecz zamyśliwszy się przez chwilę, mówiła dalej:
— Może jednak Petroniusz wygadał się tylko przed Neronem przy jakiej wieczerzy, że widział u
Aulusów zakładniczkę Ligów, i Nero, który jest zazdrosny o swoją władzę, zażądał cię dlatego, że
zakładnicy należą do cezara. On zresztą nie lubi Aulusa i Pomponii… Nie! Nie zdaje mi się, by
Petroniusz, gdyby cię chciał odebrać Aulusowi, chwycił się takiego sposobu. Nie wiem, czy
Petroniusz jest lepszy od tych, którzy otaczają cezara, ale jest inny… Może wreszcie prócz niego
znajdziesz jeszcze kogo, kto by się chciał wstawić za tobą. Czy u Aulusów nie poznałaś kogo z
bliskich cezara?
— Widywałam Wespazjana i Tytusa.
— Cezar ich nie lubi.
— I Senekę.
— Dość, by Seneka coś poradził, aby Nero postąpił inaczej.
Jasna twarz Ligii poczęła pokrywać się rumieńcem.
— I Winicjusza…
— Nie znam go.
— To krewny Petroniusza, który wrócił niedawno z Armenii.
— Czy myślisz, że Nero rad go widzi?
— Winicjusza lubią wszyscy.
— I chciałby się wstawić za tobą?
— Tak.
Akte uśmiechnęła się tkliwie i rzekła:
— To go pewnie na uczcie zobaczysz. Być na niej musisz, naprzód dlatego, że musisz… Tylko takie
dziecko jak ty mogło pomyśleć inaczej. Po wtóre, jeśli chcesz wrócić do domu Aulusów, znajdziesz
sposobność proszenia Petroniusza i Winicjusza, by swoim wpływem wyjednali dla cię prawo