lektory on-line

Faraon - Strona 297

- Myślisz, że kapłani będą mi posłuszni?
- Pamiętaj - rzekła matka - że godłem faraona jest wąż. A wąż to roztropność, która
milczy i nie wiadomo kiedy kąsa śmiertelnie... Jeżeli czas weźmiesz za sprzymierzeńca,
pokonasz wszystko.
- Herhor jest strasznie zuchwały... Dziś ośmielił się włożyć infułę świętego
Amenhotepa... Rozumie się, kazałem mu ją zdjąć i usunę go od rządu... Jego i kilku
członków najwyższej rady...
Królowa potrząsnęła głową.
- Egipt jest twój - mówiła - a bogowie obdarzyli cię wielką mądrością. Gdyby nie to,
strasznie lękałabym się zatargu z Herhorem...
- Nie spieram się z nim. Ja go wypędzam.
- Egipt jest twój - powtórzyła matka - ale boję się walki z kapłanami. Prawda, że nad
miarę łagodny ojciec uzuchwalił tych ludzi, lecz nie można doprowadzić ich do rozpaczy
srogością. Zresztą - pomyśl: kto ci zastąpi ich radę?... Oni znają wszystko, co było,
jest i będzie na ziemi i w niebie; oni widzą najskrytsze myśli ludzkie i kierują sercami
jak wiatr liśćmi. Bez nich nie tylko nie będziesz wiedział, co się dzieje w Tyrze i
Niniwie, ale nawet w Memfisie i Tebach.
- Nie odpycham mądrości, ale chcę służby - odparł faraon. - Wiem, że ich rozum jest
wielki, ale musi być kontrolowany, aby nie oszukiwał, i kierowany, ażeby nie rujnował
państwa... Sama powiedz, matko, co oni w ciągu trzydziestu lat zrobili z Egiptem?... Lud
cierpi nędzę albo buntuje się, wojska mało, skarb pusty, a tymczasem o parę miesięcy od
nas jak ciasto na drożdżach rośnie Asyria i już dziś - narzuca nam traktaty!...
- Czyń, jak chcesz. Ale pamiętaj, że symbolem faraona jest wąż, a wąż - to milczenie i
roztropność.
- Prawdę mówisz, matko, ale wierzaj mi, że w pewnych razach wyższą jest odwaga. Już dziś
wiem, że kapłani wojnę libijską rozkładali na całe lata, jam ją skończył w ciągu
kilkunastu dni i tylko dlatego, że co dzień popełniałem jakiś krok szalony, ale
stanowczy. Gdybym nie wybiegł naprzeciw nim w pustynię, co przecież było wielką
nieroztropnością, dziś mielibyśmy Libijczyków pod Memfisem...
- Wiem, goniłeś Tehennę i zaskoczył was Tyfon -rzekła królowa. - O nierozważne dziecko...
nie pomyślałeś o mnie!...
Pan uśmiechnął się.
- Bądź spokojnego serca -- odparł. - Kiedy faraon walczy, po lewej i po prawej jego ręce
staje Amon. A któż mu dorówna?...
Jeszcze raz uściskał królowę i wyszedł.
ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY PIERWSZY
Ogromna świta jego świątobliwości wciąż stała w sali poczekalnej, ale jakby rozłupana na
dwie części. Z jednej strony Herhor, Mefres i kilku arcykapłanów starszych wiekiem, z
drugiej - wszyscy jenerałowie, wszyscy urzędnicy cywilni i przeważna ilość młodszych
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional