lektory on-line

Faraon - Strona 296

Chcąc zwrócić uwagę pana na inny przedmiot Herhor wtrącił:
- Czy wasza świątobliwość raczy przyjąć należny hołd od królowej matki?
- Ja?... ja mam przyjmować hołdy od mojej matki?... - rzekł zdławionym głosem faraon.
A chcąc koniecznie uspokoić się, dodał z przymuszonym uśmiechem:
- Wasza dostojność zapomniałeś, co mówi mędrzec Eney?... Może święty Sem powtórzy nam te
piękne słowa o matce...
- "Pamiętaj - cytował Sem - że urodziła cię i na wszystkie sposoby karmiła."
- Mów dalej... mów!... - nalegał pan wciąż usiłując zapanować nad sobą.
"Gdybyś o tym zapomniał, ona podniesie ręce swoje do boga, a on skargę jej usłyszy. Długo
nosiła cię pod sercem, jak wielki ciężar, i porodziła po upłynięciu twoich miesięcy.
Nosiła cię potem na plecach i przez trzy lata pierś swą wkładała w twoje usta. Tak cię
wychowała nie brzydząc się twego niechlujstwa. A gdy poszedłeś do szkół i w pismach byłeś
ćwiczony, przed twoim przełożonym stawała co dzień z chlebem i piwem domu swego."
Faraon głęboko odetchnął i rzekł spokojniej:
- Widzicie więc, że nie godzi się, aby mnie witała matka moja. Ja to raczej pójdę do
niej...
I poszedł przez szereg sal wykładanych marmurem, alabastrem i drzwem, malowanych
jaskrawymi farbami, rzeźbionych i złoconych, a za nim - jego ogromna świta. Lecz
zbliżywszy się do przedpokoju matki, dał znak, aby go zostawiono samego.
Minął przedpokój, chwilę zatrzymał się pode drzwiami, potem zapukał i wszedł cicho.
W izbie o nagich ścianach, w której zamiast sprzętów był niski tapczan i nadtłuczony
dzban z wodą, wszystko na znak żałoby, siedziała na kamieniu matka faraona, królowa
Nikotris. Była w grubej koszuli, boso; miała czoło umazane błotem z Nilu i popiół w
poplątanych włosach.
Zobaczywszy Ramzesa czcigodna pani schyliła się, aby mu upaść do nóg. Ale syn pochwycił
ją w objęcia i rzekł z płaczem:
- Jeżeli ty, matko, zniżysz się przede mną do ziemi, ja przed tobą będę musiał zejść
chyba pod ziemiÄ™...
Królowa przytuliła jego głowę do piersi, otarła mu łzy rękawem swojej grubej koszuli, a
potem wzniósłszy ręce szepnęła:
- Niechaj wszyscy bogowie, niechaj duch ojca i dziada twego otoczÄ… ciÄ™ opiekÄ… i
błogosławieństwem... O Izydo, nigdy nie skąpiłam ci ofiar, ale dziś robię największą...
Oddaję ci mego miłego syna... Niech ten mój syn królewski stanie się niepodzielnie twoim
synem, a jego słowa i potęga niech pomnożą twoje boskie dziedzictwo...
Pan wiele razy uściskał i ucałował królowę, wreszcie usadowił ją na tapczanie, a sam
usiadł na kamieniu.
- Czy zostawił mi ojciec jakie rozkazy? - zapytał.
- Prosił cię tylko o pamięć, a do najwyższej rady powiedział te słowa: "Zostawiam wam
następcę, który jest lwem i orłem w jednej osobie; słuchajcie go, a podźwignie Egipt do
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional