panienka se rezolutna,
jesce nic o kosach nie wi.
HANECZKA
Jacyście wy, moiściewi,
dajcie no mi ją do ręki.
CZEPIEC
A to juz nie lo panienki;
Sprawa inso.
GOSPODARZ
/ do Poety, a słuchany przez wszystkich /
Sprawa, Sprawa!
Duch! — przez Boga — Duch — miarkuję:
Ta noc była: dziwna jawa —
miałem gościa — kto przeczuje? —
Była na dusze obława.
POETA
Widziałem rycerza w zbroi,
bracie, mówisz: Duch!
GOSPODARZ
Mój bracie,
przyleciał Duch — ludzie moi!
Jeszcze w oczach, jak cień, stoi.
Przypominam, przypominam:
człowiek stary, z brodą siwą,
twarz owita w siwy włos,
w kożuchu ogromnym czerwonym
przyszedł tu.
STASZEK
/ który się przecisnął ku Gospodarzowi przez gromadę chłopów i bab w natłoku zebraną na izbie /
Przyjechał, wim,
trzymaliśmy konia razem z nim;
koń był biały.
KUBA
/ tuż za Staszkiem /
W siodle lira.
GOSPODARZ
Myśli zbieram, słuch naginam…
POETA
W siodle lira…