lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 277

Winicjusz oparł mu rękę na ramieniu i przy blasku pochodni począł mu patrzeć w oczy, nie mogąc
przemówić ani słowa, ale Nazariusz odgadł zamierające na jego wargach pytanie i odrzekł:
— Żyje dotąd. Ursus przysyła mnie do ciebie, panie, aby ci powiedzieć, że ona w gorączce modli się i
powtarza imiÄ™ twoje.
A Winicjusz odrzekł:
— Chwała Chrystusowi, który mi ją wrócić może.
Po czym wziąwszy Nazariusza poprowadził go do biblioteki. Po chwili jednak nadszedł i Petroniusz,
aby słyszeć ich rozmowę.
— Choroba ocaliła ją od hańby, bo kaci boją się — mówił młody chłopiec. — Ursus i Glaukus lekarz
czuwają nad nią dzień i noc.
— Czy stróże zostali ciż sami?
— Tak, panie, i ona jest w ich izbie. Ci więźniowie, którzy byli w dolnych więzieniach, pomarli
wszyscy na gorÄ…czkÄ™ lub podusili siÄ™ w zaduchu.
— Ktoś ty jest? — zapytał Petroniusz.
— Szlachetny Winicjusz mnie zna. Jestem synem wdowy, u której mieszkała Ligia.
— I chrześcijaninem?
Chłopiec spojrzał pytającym wzrokiem na Winicjusza, ale widząc, że ów modli się w tej chwili,
podniósł głowę i rzekł:
— Tak jest.
— Jakim sposobem możesz wchodzić swobodnie do więzienia?
— Nająłem się, panie, do wynoszenia ciał zmarłych, a uczyniłem to umyślnie, aby przychodzić z
pomocą braciom moim i przynosić im wieści z miasta.
Petroniusz począł się przypatrywać uważniej ślicznej twarzy chłopca, jego błękitnym oczom i
czarnym, bujnym włosom, po czym spytał:
— Z jakiego kraju jesteś, pacholę?
— Jestem Galilejczykiem, panie.
— Czy chciałbyś, by Ligia była wolną?
Chłopiec podniósł oczy w górę:
— Choćbym sam miał potem umrzeć.
Wtem Winicjusz przestał się modlić i rzekł:
— Powiedz stróżom, by włożyli ją do trumny jak umarłą. Ty dobierz pomocników, którzy w nocy
wyniosą ją razem z tobą. W pobliżu Cuchnących Dołów znajdziecie czekających z lektyką ludzi,
którym oddacie trumnę. Stróżom obiecaj ode mnie, że dam im tyle złota, ile każdy w płaszczu zdoła
unieść.
I gdy tak mówił, twarz jego straciła zwykłą martwotę, zbudził się w nim żołnierz, któremu nadzieja
wróciła dawną energię.
Nazariusz zaś spłonął z radości i wzniósłszy ręce zawołał:
— Niech Chrystus uzdrowi ją, albowiem będzie wolna.
— Mniemasz, że stróże się zgodzą? — spytał Petroniusz.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional