lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 256

— A ty się wykąp i spocznij. Usta masz sine i cień z ciebie pozostał.
Lecz Winicjusz spytał:
— Zali nie mówiono, kiedy odbędzie się pierwszy ludus matutinus?
— Za dziesięć dni. Ale wezmą pierwej inne więzienia. Im więcej zostanie nam czasu, tym lepiej. Nie
wszystko jeszcze stracone.
I tak mówiąc, mówił to, w co sam już nie wierzył, wiedział albowiem doskonale, że skoro cezar w
odpowiedzi na prośbę Aliturusa znalazł wspaniale brzmiącą odpowiedź, w której porównał się z
Brutusem, to dla Ligii nie ma już ratunku. Ukrył też przez litość, co słyszał u Senecjona, że cezar i
Tygellin postanowili wybrać dla siebie i dla przyjaciół najpiękniejsze dziewice chrześcijańskie i
pohańbić je przed męką, reszta zaś miała być wydana w sam dzień igrzyska pretorianom i
bestiariuszom.
Wiedząc, że Winicjusz w żadnym razie nie zechce przeżyć Ligii, umyślnie krzepił tymczasem nadzieję
w jego sercu, naprzód przez współczucie dla niego, a po wtóre, że temu estecie chodziło także i o
to, aby Winicjusz, jeśli ma umrzeć, umarł pięknym, nie zaś z twarzą wyniszczoną i sczerniałą od bólu
i bezsenności.
— Powiem dziś Auguście — rzekł — mniej więcej tak: „Uratuj Ligię dla Winicjusza, a ja uratuję dla
ciebie Rufiusa”. I będę o tym myślał naprawdę. Z Ahenobarbem jedno słowo, powiedziane w
stosownej chwili, może kogoś uratować lub zgubić. W najgorszym razie zyskamy na czasie.
— Dzięki ci — powtórzył Winicjusz.
— Najlepiej mi podziękujesz, gdy się pożywisz i spoczniesz. Na Atenę! Odysej w największym
nieszczęściu myślał o śnie i jadle. Całą noc spędziłeś pewno w więzieniu.
— Nie — odpowiedział Winicjusz. — Chciałem pójść do więzienia teraz, ale jest rozkaz, aby nikogo
nie dopuszczano. Dowiedz się ty, Petroniuszu, czy rozkaz jest na dziś tylko, czy aż do dnia igrzysk.
— Dowiem się dziś w nocy i jutro rano powiem ci, na jak długo i dlaczego rozkaz został wydany. A
teraz, choćby Helios miał ze zmartwienia zejść do kimeryjskich krajów, idę spać, ty zaś naśladuj
mnie.
I rozeszli się, lecz Winicjusz udał się do biblioteki i począł pisać list do Ligii.
Gdy skończył, odniósł go sam i wręczył chrześcijańskiemu setnikowi, który natychmiast poszedł z
nim do więzienia. Po chwili wrócił z pozdrowieniem od Ligii i z obietnicą, że dziś jeszcze odniesie jej
odpowiedź.
Winicjusz nie chciał jednak wracać i siadłszy na głazie czekał na list Ligii. Słońce wzbiło się już wysoko
na niebie i przez Clivus Argentarius napływały na Forum, jak zwykle, tłumy ludzi. Przekupnie
wywoływali swoje towary; wróżbici polecali przechodniom swe usługi; obywatele ciągnęli
poważnym krokiem ku rostrom, by słuchać przygodnych mówców lub rozpowiadać sobie
wzajemnie najświeższe nowiny. W miarę jak upał dogrzewał coraz silniej, gromady próżniaków
chroniły się pod portyki świątyń, spod których wylatywały co chwila z wielkim łopotem skrzydeł całe
stada gołębi, rozbłyskując białymi piórami w jasności słonecznej i błękicie.
Pod nadmiarem światła, pod wpływem gwaru, ciepła i niezmiernego znużenia oczy Winicjusza
poczęły się kleić. Monotonne okrzyki chłopców, grających obok w morę, i miarowe kroki żołnierzy
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional