lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 241

przebaczył... Tych szańczyków, którymiś Kiejdany obsypał, sam Peterson by się nie
powstydził... Idź teraz, a przyślij mi Mieleszkę. Sprowadzono dziś zbiegów spod jego
chorągwi, samych gemajnów. Każę mu ich powiesić co do jednego... Trzeba przykład dać...
Bądź zdrów... Ma dziś być wesoło w Kiejdanach!...
Rozdział XXII
Miecznik rosieński ciężką miał przeprawę z panną Aleksandrą, zanim zgodziła się pójść na
ową ucztę, którą hetman dla swych ludzi wyprawił. Musiał tedy błagać prawie ze łzami
uporną a śmiałą dziewczynę i zaklinać, że tu o jego głowę chodzi, że wszyscy, nie tylko
wojskowi, ale i obywatele zamieszkali w okolicy Kiejdan, na długość ramienia Radziwiłła,
mają się stawić pod groźbą gniewu książęcego, jakże więc opierać się mogą ci, którzy na
łaskę i niełaskę strasznego człowieka są wystawieni. Panna nie chcąc narażać stryja
ustąpiła.
Jakoż zjazd był niemały, bo wielu okolicznej szlachty wraz z żonami i córkami przypędził.
Lecz wojskowych było najwięcej, a zwłaszcza oficerów cudzoziemskiego autoramentu, którzy
prawie wszyscy przy księciu wytrwali. Sam on, zanim ukazał się gościom, przygotował twarz
pogodną, jak gdyby żadna troska nie zaciężyła mu poprzednio - pragnął bowiem tą ucztą nie
tylko we własnych stronnikach i wojskowych ducha ożywić, ale okazać, że ogół obywateli po
jego stronie stoi - a tylko swawolnicy opierają się unii ze Szwecją; pragnął okazać, że
kraj cieszy się z nim razem, więc nie szczędził zabiegów ni kosztów, by uczta była
wspaniała i by echo o niej rozeszło się jak najdalej po kraju. Zaledwie więc mrok pokrył
ziemię, setki beczek zapłonęło na drodze zamkowej i dziedzińcu, od czasu do czasu armaty
grzmiały, a żołnierstwu przykazano wydawać wesołe okrzyki.
Ciągnęły tedy jedna za drugą kolaski, karabony i bryki wiozące personatów okolicznych i
?tańszą" szlachtę. Dziedziniec zapełnił się pojazdami, końmi i służbą, bądź przybyłą z
gośćmi, bądź miejscową. Tłumy, strojne w aksamity i lamy, i kosztowne futra, zapełniły
salę tak zwaną ?złotą", a gdy książę ukazał się wreszcie, cały jaśniejący od drogich
kamieni i z łaskawym uśmiechem na ponurej zwykle, a przy tym wyniszczonej teraz chorobą
twarzy, pierwsi oficerowie zakrzyknęli jednogłośnie:
- Niech żyje książę hetman! Niech żyje wojewoda wileński!
Radziwiłł rzucił nagle oczyma po zebranym obywatelstwie chcąc się przekonać, czy
zawtórują okrzykowi żołnierzy. Jakoż kilkanaście głosów z lękliwszych piersi powtórzyło
okrzyk, zaś książę zaraz począł kłaniać się i dziękować za afekt szczery i ?jednomyślny".
- Z wami, mości panowie - mówił - damy rady tym, którzy chcą zgubić ojczyznę! Bóg wam
zapłać! Bóg wam zapłać!...
I chodził naokół po sali, zatrzymywał się przed znajomymi, nie szczędząc w mowie tytułów:
?panie bracie" i ?miły sąsiedzie" - i niejedna twarz chmurna rozpogadzała się pod wpływem
ciepłych promieni łaski pańskiej.
- Już też niepodobna - mówili ci, którzy do niedawna z niechęcią patrzyli na jego czyny -
aby taki pan i tak wysoki senator nieszczerze ojczyźnie życzył; albo więc nie mógł
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional