lektory on-line

Faraon - Strona 231

wieczora?...
- Miał biały kaftan i purpurowy fartuszek obszyty złotymi frędzlami - odparł nomarcha. -
Dobrze pamiętam, gdyż byłem jednym z ostatnich, którzy rozmawiali z księciem owego
wieczora.
Naczelnik policji klasnął w ręce i do biura wszedł odźwierny Sary.
- Widziałeś księcia - zapytał go - kiedy wchodził w nocy do domu twej pani?
- Otwierałem furtkę jego dostojności, oby żył wiecznie!...
- A pamiętasz, jak był ubrany?...
- Miał kaftan w pasy żółte i czarne, taki sam czepek i fartuszek niebieski z czerwonym -
odpowiedział odźwierny.
Teraz obaj kapłani i nomarcha zaczęli się dziwić. Gdy zaś wprowadzono po kolei obie sługi
Sary, które dokładnie powtórzyły opis ubioru księcia, oczy nomarchy zapłonęły radością, a
na twarzy świętego Mefresa widać było zmięszanie.
- Przysięgnę - wtrącił dostojny nomarcha - że książę miał biały kaftan i purpurowy ze
złotym fartuszek...
- A teraz - odezwał się naczelnik policji - raczcie, najczcigodniejsi, udać się ze mną do
więzienia. Zobaczymy tam jeszcze jednego świadka...
Zeszli na dół, do podziemnej sali, gdzie pod oknem stała wielka klatka przykryta płótnem.
Naczelnik policji odrzucił kijem płótno, a obecni zobaczyli w kącie leżącą kobietę.
- Ależ to jest pani Kama!... - zawołał nomarcha.
Była to istotnie Kama, chora i bardzo zmieniona. Gdy na widok dostojników podniosła się i
stanęła w świetle, obecni zobaczyli jej twarz pokrytą miedzianymi plamami. Oczy miała jak
obłąkane.
- Kamo - rzekł naczelnik policji - bogini Astoreth dotknęła cię trądem...
- To nie bogini!... - odezwała się zmienionym głosem. - To nikczemni Azjaci podrzucili mi
zatruty welon... O, ja nieszczęśliwa!...
- Kamo - ciągnął naczelnik policji - nad nędzą twoją ulitowali się najznakomitsi nasi
arcykapłani, święci Sem i Mefres. Jeżeli odpowiesz prawdę, pomodlą się za ciebie i - może
wszechmocny Oziris odwróci od ciebie klęskę. Jeszcze czas, choroba dopiero się zaczyna, a
nasi bogowie dużo mogą...
Chora kobieta upadła na kolana i przyciskając twarz do kraty mówiła złamanym głosem:
- Ulitujcie się nade mną... Wyrzekłam się bogów fenickich i służbę moją do końca życia
poświęcę wielkim bogom Egiptu... Tylko oddalcie ode mnie...
- Odpowiedz, ale prawdę - pytał naczelnik policji -a bogowie nie odmówią ci swej łaski:
kto zabił dziecko Źydówki Sary?...
- Zdrajca Lykon, Grek... Był śpiewakiem przy naszej świątyni i mówił, że mnie kocha... A
teraz rzucił mnie, nikczemnik, zabrawszy moje klejnoty!...
- Dlaczego Lykon zabił dziecko?
- Chciał zabić księcia, lecz nie znalazłszy go w pałacu pobiegł do domu Sary i...
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional