lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 227

oblubienice przy ślubie, oblała się rumieńcem i stała w blasku ognia, ze spuszczoną głową,
niepewna, czy jej nie wezmą ich za złe.
Lecz we wzroku Winicjusza malowało się tylko bezgraniczne uwielbienie. Zwrócił się następnie do
Piotra i począł znów mówić:
— Rzym płonie z rozkazu cezara. Już w Ancjum skarżył się, że nie widział nigdy wielkiej pożogi. Ale
jeśli nie cofnął się przed taką zbrodnią, pomyślcie, co się jeszcze stać może. Kto wie, czy
ściągnąwszy wojska nie każe wymordować mieszkańców. Kto wie, jakie nastąpią proskrypcje, kto
wie, czy po klęsce pożaru nie nastąpi klęska wojny domowej, mordów i głodu? Chrońcie się więc i
chrońmy Ligię. Tam przeczekacie burzę w spokoju, a gdy przeminie, wrócicie znowu siać ziarno
wasze.
Na zewnątrz, od strony Ager Vaticanus, jakby na potwierdzenie obaw Winicjusza ozwały się jakieś
odległe krzyki, pełne wściekłości i przerażenia. W tej chwili nadszedł także kamieniarz, właściciel
chaty, i zamknąwszy pośpiesznie drzwi zawołał:
— Ludzie mordują się koło cyrku Nerona. Niewolnicy i gladiatorowie uderzyli na obywateli.
— Słyszycie? — rzekł Winicjusz.
— Dopełnia się miara — rzekł Apostoł — i klęski będą jako morze nieprzebrane.
Po czym zwrócił się do Winicjusza i wskazując na Ligię rzekł:
— Weź tę dzieweczkę, którą ci Bóg przeznaczył, i ocal ją, a Linus, który jest chory, i Ursus niechaj
odjadą z wami.
Lecz Winicjusz, który pokochał Apostoła całą siłą swej niepohamowanej duszy, zawołał:
— Przysięgam ci, nauczycielu, iż cię tu nie zostawię na zgubę.
— I pobłogosławi cię Pan za twoją chęć — odrzekł Apostoł — ale zali nie słyszałeś, że Chrystus
trzykroć powtórzył mi nad jeziorem: „Paś baranki moje!”
Winicjusz umilkł.
— Więc jeśli ty, któremu nikt nie powierzył pieczy nade mną, mówisz, że mnie tu nie zostawisz na
zgubę, jakże chcesz, abym ja odbieżał trzody mojej w dniu klęski? Gdy była burza na jeziorze i
gdyśmy się trwożyli w sercach, On nie opuścił nas, jakoż więc ja, sługa, nie mam iść za przykładem
Pana mojego?
Wtem Linus podniósł swą wychudłą twarz i zapytał:
— A jakoż ja, namiestniku Pański, nie mam iść za przykładem twoim?
Winicjusz począł wodzić ręką po głowie, jakby walczył ze sobą lub bił się z myślami, po czym
chwyciwszy Ligię za rękę rzekł głosem, w którym drgała energia rzymskiego żołnierza:
>— Słuchajcie mnie, Piotrze, Linusie i ty, Ligio! Mówiłem, co mi nakazał mój ludzki rozum, ale wy
macie inny, który nie własnego bezpieczeństwa patrzy, jeno przykazań Zbawiciela. Tak! Jam tego
nie rozumiał i zbłądziłem, bo z oczu moich nie zdjęte jeszcze bielmo i dawna natura odzywa się we
mnie. Ale że miłuję Chrystusa i chcę być Jego sługą, przeto, choć mi tu o coś więcej niż o własną
głowę chodzi, klękam oto przed wami i przysięgam, że i ja spełnię przykazanie miłości i nie opuszczę
braci moich w dniu klęski.
To rzekłszy klęknął i nagle ogarnęło go uniesienie: oczy i ręce wzniósł w górę i począł wołać:
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional