lektory on-line

Krzyżacy - Strona 223

odpowiadał niezbyt przytomnie na te pytania, albowiem przechylając się na obie strony,
starał się dojrzeć za księżną Danuśkę, która to wychylała się przez ten czas ze spódnicy
pani, to znów dawała nurka w jej fałdy. Mazurowie w boki się brali na owo widowisko,
śmiał się i sam książę, aż wreszcie, gdy wniesiono gorące misy, zwróciła się rozradowana
pani do Zbyszka i rzekła:
- Służże nam, miły służko, a bogdaj nie tylko przy jedle, ale i na zawsze.
Potem zaÅ› do Danusi:
- A ty, mucho utrapiona, wyleźże raz zza spódnicy, bo mi ją do reszty oberwiesz.
Więc Danusia wyszła zza spódnicy, spłoniona, pomieszana, podnosząca co chwila na Zbyszka
oczy lękliwe, zawstydzone, a ciekawe - i tak cudna, że aż rozpłynęło się serce nie tylko
w Zbyszku, ale i w innych mężach: starosta krzyżacki ze Szczytna począł przykładać raz po
razu dłoń do swych grubych, wilgotnych warg, de Lorche zaś zdumiał się; podniósł obie
ręce w górę i zapytał:
- Na świętego Jakuba z Kompostelli, kto jest ta dziewica? Na to starosta ze Szczytna,
który przy otyłości był niski, podniósł się na palce i rzekł do ucha Lotaryńczyka:
- Córka diabła.
De Lorche popatrzył na niego, mrugając oczyma, następnie zmarszczył brwi i zaczął mówić
przez nos:
- Nie praw to rycerz, który przeciw piękności szczeka.
- Noszę złote ostrogi - i jestem zakonnikiem - odparł z wyniosłością Hugo de Danveld.
Tak wielka była cześć dla pasowanych rycerzy, iż Lotaryń-czyk spuścił głowę, lecz po
chwili odrzekł:
- A jam krewny książąt Brabantu.
- Pax! Pax! - odpowiedział Krzyżak. - Cześć potężnym książętom i przyjaciołom Zakonu, z
którego rąk wkrótce, panie, złote ostrogi otrzymacie. Nie odmawiam ja urody tej dziewce,
ale posłuchajcie, kto jest jej ojciec.
Lecz nie zdążył nic opowiedzieć, albowiem w tej chwili książę Janusz zasiadł do
śniadania, a dowiedziawszy się poprzednio od wójta z Jansborku o wielkich pokrewieństwach
pana de Lorche, dał mu znak, aby siadł koło niego. Naprzeciw zajęła miejsce księżna z
Danusią, Zbyszko zaś stanął, jak ongi w Krakowie, za ich krzesłami do usługi. Danusia
trzymała głowę, jak mogła najniżej, nad miską, bo wstyd jej było ludzi, ale trochę na
bok, by Zbyszko mógł widzieć jej twarz. On zaś patrzał chciwie i z zachwyceniem na jej
jasną, drobną głowę, na różowy policzek, na ramiona przybrane w obcisłą odzież, które
przestawały już być dziecinne, i czuł, że wzbiera w nim jakby rzeka nowej miłości, która
zalewa mu całe piersi. Czuł także na oczach, na ustach i na twarzy świeże jej pocałunki.
Niegdyś dawała mu je ona tak jak siostra bratu i on przyjmował je jak od miłego dziecka.
Teraz, na świeże ich wspomnienie, działo się z nim to, co czasem działo się przy
Jagience: brały go ciągoty i ogarniała go omdlałość, pod którą taił się żar jak w
przysypanym popiołem ognisku. Danusia wydawała mu się dorosłą zupełnie panną - bo też i
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional