lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 210

szwanku. Troskliwość ta zdziwiła Winicjusza.
— Ludzie — zapytał — coście za jedni?
— Burzymy domy, aby pożar nie mógł dojść do drogi Portowej — odpowiedział jeden z
robotników.
— Przyszliście mi na pomoc, gdym już padł. Dzięki wam.
— Nam nie wolno odmówić pomocy — ozwało się kilka głosów.
Wówczas Winicjusz, który poprzednio od rana patrzył na rozbestwione tłumy, na bójki i grabież,
spojrzał uważniej na otaczające go twarze i rzekł:
— Niech wam wynagrodzi… Chrystus.
— Chwała imieniowi Jego! — zawołał cały chór głosów.
— Linus?… — spytał Winicjusz.
Lecz nie mógł pytać dłużej i nie dosłyszał odpowiedzi, gdyż ze wzruszenia i przebytych wysileń
zemdlał. Obudził się dopiero na polu Kodetańskim, w ogrodzie, otoczony przez kilkoro kobiet i
mężczyzn, i pierwsze słowa, na jakie znowu się zdobył, były:
— Gdzie Linus?
Przez chwilę nie było odpowiedzi, po czym jakiś znajomy Winicjuszowi głos rzekł nagle:
— Za bramą Nomentańską; wyszedł do Ostrianum… od dwóch dni… Pokój ci, królu perski!
Winicjusz podniósł się i siadł, ujrzawszy niespodzianie nad sobą Chilona.
Grek zaś mówił:
— Dom twój, panie, zapewne spłonął, bo Karyny w płomieniu, ale ty zawsze będziesz bogaty jak
Midas. O, co za nieszczęście! Chrześcijanie, synu Serapisa, przepowiadali od dawna, że ogień
zniszczy to miasto… A Linus wraz z córką Jowisza jest na Ostrianum… O, co za nieszczęście na to
miasto!…
Winicjuszowi znów uczyniło się słabo.
— Widziałeś ich? — spytał.
— Widziałem, panie!… Niech będą dzięki Chrystusowi i wszystkim bogom, żem ci mógł dobrą
wieścią odpłacić za twoje dobrodziejstwa. Ale ja ci, Ozyrysie, jeszcze odpłacę, przysięgam na ten
palący się Rzym!
Na dworze czynił się wieczór, ale w ogrodzie widno było jak w dzień, gdyż pożar wzmógł się jeszcze.
Zdawało się, że płoną już nie pojedyncze dzielnice, ale całe miasto, jak długie i szerokie. Niebo było
czerwone, jak okiem sięgnąć, i na świecie czyniła się noc czerwona.
Rozdział czterdziesty czwarty
Łuna od palącego się miasta zalała niebo tak szeroko, jak wzrok ludzki mógł sięgnąć. Zza wzgórz
wytoczył się księżyc wielki i pełny, który rozgorzał wnet od blasku i przybrawszy barwę rozpalonej
miedzi zdawał się ze zdumieniem spoglądać na ginący gród światowładny. W zaróżowionych
przepaściach nieba świeciły również różowe gwiazdy, lecz w przeciwieństwie do zwykłych nocy
ziemia jaśniejsza była od niebios. Rzym oświecał na kształt olbrzymiego stosu całą Kampanię. Przy
krwawym blasku widać było dalsze wzgórza miasta, wille, świątynie, pomniki i akwedukty biegnące
ze wszystkich okolicznych gór ku miastu, na akweduktach zaś roje ludzi, którzy schronili się tam dla
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional