lektory on-line

Faraon - Strona 206

Opowiedział im obydwom, że Lykon, Grek, z twarzy podobny do niego, kręci się około
pałaców, i rozkazał schwytać go. Hiram przysiągł, że gdy Fenicjanie połączą się z
policją, Grek musi wpaść w ich ręce. Ale naczelnik policji począł trząść głową.
- Wątpisz? - spytał go książę.
- Tak, panie. W Pi-Bast mieszka wielu bardzo pobożnych Azjatów, według zdania których
kapłanka rzucająca ołtarz zasługuje na śmierć. Jeżeli więc ten Grek zobowiązał się zabić
Kamę, oni będą mu pomagali, ukryją go i ułatwią mu ucieczkę.
- Cóż wy na to, książę? - spytał następca Hirama.
- Dostojny naczelnik policji mądrze mówi - odparł starzec.
- Wszakże uwolniliście Kamę od klątwy! - zawołał Ramzes.
- Za Fenicjan - odparł Hiram - ręczę, że nie tkną Kamy i będą ścigali Greka. Ale co
zrobić z innymi wyznawcami Astoreth?...
- Ośmielę się mniemać - rzekł naczelnik policji - że tymczasem kobiecie tej nic nie
grozi. Gdyby zaś była odważną, moglibyśmy użyć jej do zwabienia Greka i złapania go tu, w
pałacach waszej dostojności.
- Idźże więc do niej - rzekł książę - i przedstaw plan, jaki obmyśliłeś. A jeżeli
schwycisz łotra, dam ci dziesięć talentów...
Gdy następca pożegnał ich, Hiram odezwał się do naczelnika:
- Dostojniku, wiem, że znasz oba pisma i nieobcą ci jest kapłańska mądrość. Gdy chcesz
słyszysz przez mury i widzisz w ciemnościach. Z tego powodu znasz myśli zarówno chłopa
pracującego kubłem, rzemieślnika, który na targ przynosi sandały, i wielkiego pana, który
w otoczeniu swoich sług czuje się bezpiecznym jak dziecko w łonie matki...
- Prawdę mówisz, wasza cześć - odparł urzędnik - że bogowie udzielili mi cudnego daru
jasnowidzenia.
- Otóż to - ciągnął Hiram - dzięki nadprzyrodzonym zaletom swoim odgadłeś już zapewne, że
świątynia Astoreth wyznaczy ci dwadzieścia talentów, jeżeli złapiesz tego nędznika, który
ośmiela się przybierać postawę księcia, pana naszego. Nadto zaś w każdym razie świątynia
ofiaruje ci dziesięć talentów, jeżeli wieść o podobieństwie nędznego Lykona do następcy
nie rozgłosi się po Egipcie. Rzecz to bowiem gorsząca i nieprzystojna, ażeby zwykły
śmiertelnik przypominał obliczem swoim osoby, które od bogów pochodzą.
Niech więc to, co słyszysz o nędznym Lykonie, i cała nasza gonitwa za bezbożnikiem nie
wyjdzie poza serca nasze.
- Rozumiem - odparł urzędnik. - Może się bowiem trafić, że taki zbrodniarz straci życie,
zanim oddamy go sÄ…dowi...
- Powiedziałeś - rzekł Hiram ściskając go za rękę. Wszelka zaś pomoc, jakiej zażądasz od
Fenicjan, będzie ci udzielona.
Rozstali się jak dwaj przyjaciele polujący na grubego zwierza, którzy wiedzą, że nie o to
chodzi: czyj oszczep trafi, lecz ażeby zdobycz była dobrze trafiona i nie wpadła w cudze
ręce.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional