lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 198

— On przede wszystkim służy Afrodycie — odrzekł Petroniusz.
I nagle postanowił za jednym zamachem załatwić sprawę siostrzeńca, a zarazem usunąć wszelkie
niebezpieczeństwa, jakie mogły mu grozić.
— On jest zakochany, jak Troilus w Kressydzie — rzekł. — Pozwól mu, panie, odjechać do Rzymu,
bo mi uschnie. Czy wiesz, że owa zakładniczka ligijska, którą mu podarowałeś, odnalazła się i
Winicjusz wyjeżdżając do Ancjum zostawił ją pod opieką niejakiego Linusa? Nie wspominałem ci o
tym, gdyż układałeś swój hymn, a to jest rzecz ważniejsza od wszystkiego. Winicjusz chciał z niej
mieć kochankę, lecz gdy okazała się cnotliwą jak Lukrecja, rozkochał się w jej cnocie i teraz pragnie
ją poślubić. Jest to królewska córka, więc ujmy mu nie przyniesie, ale on to prawdziwy żołnierz:
wzdycha, schnie, jęczy, lecz czeka na pozwolenie swego imperatora.
— Imperator nie wybiera żon żołnierzom. Po co mu moje pozwolenie?
— Mówiłem ci, panie, że on cię ubóstwia.
— Tym bardziej może być pewny pozwolenia. To ładna dziewczyna, ale za wąska w biodrach.
Augusta Poppea skarżyła się na nią przede mną, że urzekła nasze dziecko w ogrodach Palatynu…
— Ale ja powiedziałem Tygellinowi, że bóstwa nie podlegają złym urokom. Pamiętasz, boski, jak się
zmieszał i jak sam krzyczałeś: „Habet!”
— Pamiętam.
Tu zwrócił się do Winicjusza:
— Kochaszże ją tak, jak mówi Petroniusz?
— Kocham ją, panie! — odpowiedział Winicjusz.
— A więc rozkazuję ci jechać zaraz jutro do Rzymu, zaślubić ją i nie pokazywać mi się na oczy bez
ślubnego pierścienia.
— Dzięki ci, panie, z serca i duszy.
— O, jak miło jest uszczęśliwiać ludzi — rzekł cezar. — Chciałbym nic innego przez całe życie nie
czynić.
— Uczyń nam jeszcze jedną łaskę, boski — rzekł Petroniusz — i oświadcz tę swoją wolę wobec
Augusty. Winicjusz nie ośmieliłby się nigdy zaślubić istoty, do której Augusta żywi niechęć, ale ty,
panie, rozproszysz jednym słowem jej uprzedzenia, oznajmiając, żeś sam tak rozkazał.
— Dobrze — rzekł cezar — tobie i Winicjuszowi nie umiałbym niczego odmówić.
I zawrócił do willi, a oni poszli z nim razem, pełni w sercach radości ze zwycięstwa. Winicjusz musiał
się powstrzymywać, by nie rzucić się na szyję Petroniusza, teraz bowiem wszelkie
niebezpieczeństwa i przeszkody zdawały się być usunięte.
W atrium willi młody Nerwa i Tuliusz Senecjo zabawiali Augustę rozmową, Terpnos zaś i Diodor
stroili cytry. Nero wszedłszy siadł na wykładanym szylkretem krześle i szepnąwszy coś do ucha
przybocznemu greckiemu pacholęciu, czekał.
Pacholę wróciło niebawem ze złotą skrzynką — Nero otworzył ją i wybrawszy naszyjnik z wielkich
opalów, rzekł:
— Oto są klejnoty godne dzisiejszego wieczora.
— Mieni się na nich jutrzenka — odpowiedziała Poppea w przekonaniu, że naszyjnik dla niej jest
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional