rozmaitych językach. Wreszcie ustawili się wszyscy murem pod ścianami i wśród kolumn, Winicjusz
zaś, stanąwszy koło impluvium, zwrócił się do Demasa wyzwoleńca i rzekł:
— Którzy wysłużyli w domu lat dwadzieścia, mają się stawić jutro u pretora, gdzie otrzymają
wolność; którzy nie wysłużyli, otrzymają po trzy sztuki złota i podwójną porcję przez tydzień. Do
ergastulów wiejskich posłać rozkaz, by odpuszczono kary, zdjęto kajdany z nóg ludziom i karmiono
ich dostatnio. Wiedzcie, że nastał dla mnie szczęśliwy dzień, i chcę, by radość była w domu.
Oni przez chwilę stali w milczeniu, jakby uszom własnym nie wierząc, po czym wszystkie ręce
podniosły się naraz do góry i wszystkie usta zawołały:
— Aa! Panie! aaa!…
Winicjusz odprawił ich znakiem ręki, więc choć mieli ochotę dziękować i padać mu do nóg, odeszli
spiesznie, napełniając dom szczęściem od podziemi do dachu.
— Jutro — rzekł Winicjusz — każę im jeszcze zejść się w ogrodzie i kreślić przed sobą znaki, jakie
chcą. Tych, którzy nakreślą rybę, wyzwoli Ligia.
Lecz Petroniusz, który nie dziwił się nigdy długo niczemu, ochłódł już i zapytał:
— Rybę? Aha! Pamiętam, co mówił Chilo: to znak chrześcijan.
Po czym wyciągnął rękę do Winicjusza i rzekł:
— Szczęście jest zawsze tam, gdzie je człowiek widzi. Niech Flora sypie wam kwiaty pod nogi przez
długie lata. Życzę ci wszystkiego, czego sam sobie życzysz.
— To ci dziękuję, bom myślał, że będziesz odradzał, a to, widzisz, byłby stracony czas.
— Ja, odradzać? Bynajmniej. Owszem, mówię ci, że dobrze robisz.
— Ha, zmienniku! — odrzekł wesoło Winicjusz — zaliś zapomniał, coś mi niegdyś mówił, gdyśmy
wychodzili z domu Grecyny?
Lecz Petroniusz odpowiedział z zimną krwią:
— Nie, ale zmieniłem zdanie.
Po chwili zaś dodał:
— Mój kochany! W Rzymie wszystko się zmienia. Mężowie zmieniają żony, żony zmieniają mężów,
dlaczegóż ja bym nie miał zmienić zdania? Niewiele brakło, a Nero byłby zaślubił Akte, którą
umyślnie dla niego wywiedli z królewskiego rodu. I cóż! Miałby uczciwą żonę, a my uczciwą
Augustę. Na Proteusza i jego morskie pustkowia! Zawsze będę zmieniał zdanie, ilekroć uznam to za
stosowne lub wygodne. Co do Ligii, jej królewskie pochodzenie pewniejsze jest niż pergamscy
przodkowie Akte. Ale ty się strzeż w Ancjum Poppei, która jest mściwa.
— Ani myślę! Włos mi nie spadnie z głowy w Ancjum.
— Jeśli sądzisz, że mnie jeszcze raz zadziwisz, to się mylisz, ale skąd masz tę pewność?
— Powiedział mi to Piotr Apostoł.
— A! Powiedział ci to Piotr Apostoł! Na to nie ma argumentu, pozwól jednak, bym ja przedsięwziął
pewne środki ostrożności, choćby dlatego, by Piotr nie okazał się fałszywym prorokiem, bo gdyby
Piotr Apostoł wypadkiem się omylił, mógłby stracić twoją ufność, która i nadal zapewne Piotrowi
Apostołowi się przyda.
— Czyń, co chcesz, ale ja mu wierzę. I jeśli myślisz, że mnie do niego zrazisz powtarzając z