lektory on-line

Krzyżacy - Strona 175

- Ba! Źeby to innej nie był ślubował.
- To, jak wiecie, jest rycerski obyczaj... Który by z młodych swojej paniej nie miał,
tego inni za prostaka uważają... Ślubował on pawie czuby i te musi ze łbów pozdzierać,
gdyż poprzysiągł na rycerską cześć; Lichtensteina też musi dostać, ale od innych ślubów
może go opat uwolnić.
- Opat zjedzie lada dzień...
- Myślicie? - spytał Maćko, po czym ozwał się znów: -Wreszcie co tam takie ślubowanie,
kiedy Jurand wręcz mu powiedział, że dziewki nie da! Czyją innemu obiecał, czy na służbę
Bożą ochwiarował, tego ja nie wiem - ale wręcz powiedział, że nie da...
- Mówiłżem wam - zapytał Zych - że opat tak Jagienkę miłuje, jakby była jego? Ostatni raz
to jej rzekł tak: "Krewnych mam jeno po kądzieli, ale z tej kądzieli więcej będzie nici
dla ciebie niż dla nich".
Na to Maćko spojrzał niespokojnie, a nawet podejrzliwie na Zycha i dopiero po chwili
odpowiedział:
- Naszej krzywdy przecie byście nie chcieli...
- Za Jagienką pójdą Moczydoły - rzekł wymijająco Zych.
- Zaraz?
- Zaraz. Innej bym nie popuścił, a jej popuszczę.
- Bogdaniec i tak w połowie Zbyszków, a da Bóg zdrowie, to mu go zagospodaruję jako się
patrzy. Miłujecież wy Zbyszka?
Na to Zych począł mrugać oczyma i rzekł:
- Gorzej to, że jakoś Jagienka, byle kto o nim wspomniał, zaraz się do ściany obraca.
- A jak wspominacie innych?
- Jak innego wspomnę, to jeno prychnie i powiada: "czegóż?!"
- Ano widzicie. Da Bóg, ze przy takiej dziewce zapomni Zbyszko o tamtej. Ja stary, a też
bym zapomniał... Napijecie się miodu?
- NapijÄ™ siÄ™.
- No, opat... juści mądry człowiek! Bywają między opatami, jako wiecie, całkiem świeccy
ludzie, ale ten, choć między mnichami nie siedzi - przecie jest ksiądz - a ksiądz zawsze
lepiej poradzi od zwykłego człeka, bo i na czytaniu się zna, i z Duchem Świętym jest w
pobliskości. A wy, że dziewczynie zaraz Moczydoły puścicie - to słusznie. Ja też, byle
Pan Jezus do zdrowia pomógł, co będę mógł Wilkowi z Brzozowej kmieciów odmówić, to
odmówię. Po źrebiu dobrej ziemi każdemu dam, bo w Bogdańcu ziemi nie brak. A Wilkowi
niech się na Boże Narodzenie pokłonią i do mnie przyjdą. Albo to im nie wolno? Z czasem
to i grodek w Bogdańcu zbuduję, godny kasztelik z dębów i z rowem wokół... Zbyszko i
Jagienka niech sobie ninie na polowiczko razem chadzają... Myślę, że i śniegu niezadługo
czekać... Wezwyczai się jedno do drugiego - i chłopak o tamtej zapomni. Niech sobie
chadzają. Co tam długo gadać! Dalibyście mu Jagienkę czy nie dali?
- Dałbym. Z dawna my to przecie uradzili, żeby jedno było dla drugiego, a Moczydoły i
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional