lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 173

dwojga bóstw i tak piękni, jakby ich wraz z kwiatami wydała na świat wiosna.
Stanęli wreszcie pod cyprysem rosnącym blisko wejścia do izby. Ligia oparła się o jego pień.
Winicjusz zaś znów począł prosić drgającym głosem:
— Każ Ursusowi pójść do domu Aulusów, zabrać twoje sprzęty i zabawki dziecinne i przenieść do
mnie.
A ona, spłonąwszy jak róża lub jak jutrzenka, odrzekła:
— Zwyczaj każe inaczej.
— Ja wiem. Zanosi je zwykle pronuba dopiero za oblubienicą, ale uczyń to dla mnie. Ja zabiorę je do
mojej willi w Ancjum i będą mi cię przypominały.
Tu złożył ręce i jął powtarzać jak dziecko, które prosi:
— Pomponia wróci w tych dniach, więc uczyń to, diva, uczyń, carissima.
— Niech Pomponia zrobi, jak zechce — odrzekła Ligia płonąc na wspomnienie „pronuby” jeszcze
silniej.
I znów umilkli, gdyż miłość poczęła im tamować dech w piersiach. Ligia stała oparta plecami o cyprys,
z twarzą bielejącą w cieniu na kształt kwiatu, ze spuszczonymi oczyma i falującą żywiej piersią, a
Winicjusz mienił się na twarzy i bladł. W ciszy południowej słyszeli bicie własnych serc i w upojeniu
wzajemnym ów cyprys, krzewy mirtowe i bluszcze letnika zmieniały im się w ogród miłości.
Lecz Miriam ukazała się we drzwiach i zaprosiła ich na południowy posiłek. Zasiedli wówczas wśród
Apostołów, ci zaś patrzyli na nich z uciechą, jako na młode pokolenie, które po ich śmierci miało
zachować i siać dalej ziarno nowej nauki. Piotr łamał i błogosławił chleb; na wszystkich twarzach był
spokój i jakieś ogromne szczęście zdawało się przepełniać całą tę izbę.
— Patrzże — rzekł wreszcie Paweł zwracając się do Winicjusza — zaliśmy nieprzyjaciółmi życia i
radości?
Ów zaś odpowiedział:
— Wiem, jako jest, bom nigdy nie był tak szczęśliwy jak między wami.
Rozdział trzydziesty piąty
Wieczorem dnia tego Winicjusz przechodząc przez Forum do domu spostrzegł przy wejściu na Vicus
Tuscus złoconą lektykę Petroniusza, niesioną przez ośmiu Bityńczyków, i zatrzymawszy ich znakiem
ręki, zbliżył się do firanek.
— Obyś miał sen przyjemny i błogi! — zawołał śmiejąc się na widok uśpionego Petroniusza.
— Ach, to ty! — rzekł ocknąwszy się Petroniusz. — Tak, zdrzemnąłem się, bom noc spędził na
Palatynie. Teraz wybrałem się, by sobie kupić coś do czytania do Ancjum… Co słychać?
— Chodzisz po księgarniach? — spytał Winicjusz.
— Tak. Nie chcę wprowadzić nieładu w bibliotece, więc na drogę czynię osobne zapasy. Podobno
wyszły nowe rzeczy Musoniusza i Seneki. Szukam także Persjusza i pewnego wydania eklog
Wergilego, którego nie mam. Och, jakiż jestem zmęczony i jak ręce mnie bolą od zdejmowania
zwojów z kołków… Bo gdy się jest raz w księgarni, ciekawość bierze to i owo zobaczyć. Byłem u
Awiruna, u Atraktusa na Argiletum, a przedtem jeszcze u Sozjuszów na Vicus Sandalarius. Na
Kastora! Jak mi się spać chce!…
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional