w półblasku kuchennej lampy,
że tam mój taniec coś znaczy.
DZIENNIKARZ
Gdy sama to pani uznać raczy… —
ZOSIA
Pan skÄ…d siÄ™ tu bierze?
DZIENNIKARZ
Ja siÄ™ patrzÄ™, lubiÄ™ i nie wierzÄ™,
za to wierzÄ™ w paniÄ….
ZOSIA
Za co?
DZIENNIKARZ
Za tÄ™ minkÄ™, oczy, gest.
ZOSIA
Podobam siÄ™?
DZIENNIKARZ
W tym coÅ› jest.
SCENA XXI
/ Poeta, Rachel /
POETA
To pani, o, proszę wejść.
RACHEL
Idę za panem jak cień;
pan się może śmiać,
ale mnie się wymarzyło,
że się tu zaczyna coś dziać — ?
POETA
Może — a w tej chwili na dworze
pani mi się z dala pokazała,
jak płomieniste widziadło.
RACHEL
Byłam w ten szal owita cała
i w świetle ode drzwi, ot tak.
POETA
Noc nasze przeinacza widzenia.
RACHEL
Ja prawie że jestem w trwodze —
a wie pan, że się zwróciłam w drodze,
bo mi w poprzek ścieżki przeszła