A za odpowiedź, na znak gniewnego humoru,
Wypuścił z ust kłąb dymu i poszedł do dworu.
A tymczasem Rykowa Sędzia ułagadza
I Asesora także na bok odprowadza;
Przemyślają, jak by rzecz zakończyć bez sądu,
A co jeszcze ważniejsza, bez mieszań się rządu
Więc do majora Płuta rzekł kapitan Ryków:
"Panie Major! co nam z tych wszystkich niewolników?
Oddamy pod sąd? będzie szlachcie wielka bieda,
A Panu Majorowi nikt za to nic nie da.
Wiesz co, Major? ot lepiej tę sprawę zagodzić,
Pan Sędzia Majorowi musi trud nagrodzić,
My powiemy, że my tu przyszli dla wizyty,
A tak i kozy całe, i wilk będzie syty.
Przysłowie ruskie: wszystko można, lecz ostrożnie;
I to przysłowie: sobie piecz na carskim rożnie;
I to przysłowie: lepsza zgoda od niezgody;
Zaplątaj dobrze węzeł, końce wsadź do wody.
Raportu nie podamy, tak siÄ™ nikt nie dowie.
Bóg dał ręce, żeby brać, to ruskie przysłowie".
SÅ‚yszÄ…c to Major wstaje i od gniewu parska:
"Czy ty oszalał, Ryków? to służba cesarska,
A służba nie jest drużba, stary, głupi Ryków!
Czy ty oszalał? ja mam puszczać buntowników!
W takim wojennym czasie! Ha, pany Polaki,
Ja was nauczÄ™ buntu! Ha, szlachta Å‚ajdaki,
Dobrzyńscy, oj, ja znam was, niech łajdaki mokną!
(I zaśmiał się na całe gardło, patrząc w okno).
Wszakże ten sam Dobrzyński, co siedzi w surducie -
Hej, zdjąć mu surdut! - w roku przeszłym na reducie
Zaczął ze mną tę kłótnię, kto zaczął? on, nie ja.
On, gdy tańczyłem, krzyknął: "Precz, za drzwi złodzieja!"
Źe wtenczas za pułkowej okradzenie kasy
Byłem pod śledztwem, miałem wielkie ambarasy,
A jemu co do tego? Ja tańczę mazura,
On krzyczy z tyłu: "Złodziej!" szlachta za nim: "Ura!"
Skrzywdzili mnie - a co? wpadł w me szpony szlachciura
Mówiłem: "Ej, Dobrzyński! ej, przyjdzie do woza
Koza" - a co? Dobrzyński, widzisz! będzie łoza".