lektory on-line

Faraon - Strona 165

nogach, a na głowie przepaskę z kwiatem lotosu wyrobionym bardzo kunsztownie z drogich
kamieni.
Kama, oddawszy wraz z kolegami swymi głęboki ukłon księciu, zwróciła się do loży na lewo
i zaczęła ożywioną rozmowę z cudzoziemcem o wspaniałej postawie i nieco szpakowatych
włosach. Człowiek ten i jego towarzysze mieli brody i włosy zaplecione w mnóstwo
warkoczyków.
Ramzes, który przyszedł do cyrku prawie wprost z pokoju swego syna, był w wesołym
usposobieniu. Lecz gdy zobaczył, że Kama rozmawia z jakimś obcym człowiekiem,
spochmurniał.
- Czy nie wiesz - zapytał Tutmozisa - co to za drab, do którego wdzięczy się kapłanka?...
- To jest właśnie ów znakomity pielgrzym babiloński, dostojny Sargon.
- Ależ to stary dziad! - rzekł książę.
- Jest zapewne starszy od nas obu, ale to piękny człowiek.
- Czyliż taki barbarzyńca może być pięknym!... -oburzył się namiestnik. - Jestem pewny,
że śmierdzi łojem...
Obaj umilkli: książę z gniewu, Tutmozis ze strachu, że ośmielił się pochwalić człowieka,
który nie podoba się jego panu.
Tymczasem na arenie widowisko szło za widowiskiem. Kolejno występowali gimnastycy,
poskramiacze wężów, tancerze, kuglarze i błazny wywołując okrzyki widzów.
Ale namiestnik był chmurny. W jego duszy odżyły chwilowo uśpione namiętności: nienawiść
do Asyryjczyków i zazdrość o Kamę.
"Jak może - myślał - ta kobieta mizdrzyć się do człowieka starego, który w dodatku ma
twarz koloru wyprawnej skóry, niespokojne czarne oczy i brodę capa..."
Raz tylko książę zwrócił pilniejszą uwagę na arenę.
Weszło kilku nagich Chaldejczyków. Najstarszy osadził w ziemi trzy krótkie włócznie
ostrzami do góry i za pomocą ruchów rąk uśpił najmłodszego. Po czym inni wzięli go na
ręce i położyli na włóczniach w ten sposób, że jedna podpierała mu głowę, druga krzyż,
trzecia nogi.
Śpiący był sztywny jak drewno. Wówczas starzec zrobił nad nim jeszcze kilka ruchów rękoma
i - wysunął włócznię podpierającą nogi. Po chwili wyjął włócznię, na której leżały plecy,
a nareszcie odtrącił tę, na której spoczywała głowa.
I stało się, w jasny dzień, przy kilku tysiącach świadków, że śpiący Chaldejczyk unosił
się poziomo w powietrzu, bez żadnej podpory, o parę łokci nad ziemię. Wreszcie starzec
popchnął go ku ziemi i rozbudził.
W cyrku panowało zdumienie; nikt nie śmiał krzyknąć ani klasnąć. Tylko z paru lóż rzucono
kwiaty.
Ramzes był także zdziwiony. Pochylił się do loży Hirama i szepnął staremu księciu:
- A ten cud potrafilibyście zrobić w świątyni Astoreth?
- Nie znam wszystkich tajemnic naszych kapłanów -odparł zmięszany - ale wiem, że
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional