lektory on-line

Faraon - Strona 162

- A jednak ten duch wyśpiewywał pod twoimi oknami?...
Kama uśmiechnęła się.
- Nie chcę gwałcić tajemnic waszej świątyni... -ciągnął książę.
- Przyrzekłeś to, panie, Hiramowi - wtrąciła kapłanka.
- Dobrze... dobrze!... - przerwał rozdrażniony namiestnik. - Dlatego ani z Hiramem, ani z
kim innym nie będę rozmawiał o tym cudzie, tylko z tobą... Otóż, Kamo, powiedz duchowi
czy człowiekowi, który jest tak do mnie podobny, ażeby jak najprędzej wyjeżdżał z Egiptu
i nikomu nie pokazywał się. Bo widzisz... W żadnym państwie nie może być dwu następców
tronu.
Nagle uderzył się w czoło. Dotychczas mówił tak, ażeby zakłopotać Kamę, lecz teraz
przyszła mu myśl całkiem poważna:
- Ciekawym - rzekł, ostro patrząc na Kamę - dlaczego twoi rodacy pokazali mi mój żywy
wizerunek?... Czy chcą ostrzec, że mają dla mnie zastępcę?... Istotnie, zadziwia mnie ich
czyn.
Kama upadła mu do nóg.
- O panie! - szepnęła. - Ty, który nosisz na piersiach nasz najwyższy talizman, czy
możesz przypuścić, ażeby Fenicjanie robili co na twoją szkodę?... Ale pomyśl tylko... W
wypadku, gdyby groziło ci niebezpieczeństwo albo gdybyś chciał omylić swoich
nieprzyjaciół, czy taki człowiek nie przyda się?... Fenicjanie to tylko chcieli pokazać
ci w świątyni...
Książę pomyślał i wzruszył ramionami...
"Tak - rzekł do siebie. - Gdybym potrzebował czyjejkolwiek opieki!... Ale czy Fenicjanie
sądzą, że ja sam nie dam sobie rady?... W takim razie złego wybrali protektora dla
siebie."
- Panie - szepnęła Kama - alboż nie jest ci wiadome, że Ramzes Wielki miał oprócz swojej
postaci dwie inne dla wrogów?... I tamte dwa cienie królewskie zginęły, a on żył...
- No, dosyć... - przerwał książę. - Aby zaś ludy Azji wiedziały, że jestem łaskawy,
przeznaczam, Kamo, pięć talentów na igrzyska na cześć Astoreth, a kosztowny puchar do jej
świątyni. Dziś jeszcze odbierzesz to. Skinieniem głowy pożegnał kapłankę. Po jej wyjściu
opanowała go nowa fala myśli:
"Zaprawdę, przebiegli są Fenicjanie. Jeżeli ten mój żyjący wizerunek jest człowiekiem,
mogą mi zrobić z nie- go wielki podarunek, a ja czyniłbym kiedyś cuda, o jakich bodajże
nie słyszano w Egipcie. Faraon mieszka w Memfis, a jednocześnie ukazuje się w Tebach albo
w Tanis!... Faraon posuwa się z armią na Babilon, Asyryjczycy tam gromadzą główne siły, a
jednocześnie - faraon z inną armią zdobywa Niniwę... Sądzę, że Asyryjczycy byliby bardzo
zdumieni takim wypadkiem."
I znowu obudziła się w nim głucha nienawiść do potężnych Azjatów, i znowu widział swój
triumfalny wóz, przejeżdżający pobojowisko pełne asyryjskich trupów i całe kosze
odciętych rąk.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional