lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 161

— Rubria? — spytał Winicjusz wstrząsnąwszy się na samą myśl, że Rubria była westalką.
— Nie.
— Więc kto?
Petroniusz zniżył głos:
— Ogień Westy został splugawiony, bo Rubria była z cezarem. Z tobą zaś mówiła…
Tu dokończył jeszcze ciszej:
— Diva Augusta.
Nastała chwila milczenia.
— Cezar — rzekł Petroniusz — nie umiał ukryć przy niej swej żądzy do Rubrii, więc może chciała się
zemścić, a ja przeszkodziłem wam dlatego, że gdybyś poznawszy Augustę odmówił jej, to byłbyś
zgubiony bez ratunku: ty, Ligia, a może i ja.
Lecz Winicjusz wybuchnął:
— Mam dosyć Rzymu, cezara, uczt, Augusty, Tygellina i was wszystkich! Duszę się! Nie mogę tak
żyć, nie mogę! Rozumiesz mnie?
— Tracisz głowę, sąd, miarę!… Winicjuszu!
— Kocham ją jedną w świecie!
— Więc co?
— Więc nie chcę innej miłości, nie chcę waszego życia, waszych uczt, waszego bezwstydu i waszych
zbrodni!
— Co się z tobą dzieje? Czyś ty chrześcijanin?
A młody człowiek objął rękoma głowę i począł powtarzać jakby z rozpaczą:
— Jeszcze nie! Jeszcze nie!
Rozdział trzydziesty drugi
Petroniusz odszedł do domu wzruszając ramionami i niezadowolony mocno. Spostrzegł teraz i on,
że przestali się z Winicjuszem rozumieć i że dusze ich rozbiegły się zupełnie. Niegdyś Petroniusz
miał nad młodym żołnierzem ogromny wpływ. Był mu we wszystkim wzorem i często kilka
ironicznych słów z jego strony wystarczało, by Winicjusza od czegoś powstrzymać lub do czegoś
popchnąć. Obecnie nie zostało z tego nic, tak dalece, że Petroniusz nie próbował nawet dawnych
sposobów, czując, że jego dowcip i ironia ześlizną się bez żadnego skutku po nowych pokładach,
jakie na duszę Winicjusza nałożyła miłość i zetknięcie się z niepojętym światem chrześcijańskim.
Doświadczony sceptyk rozumiał, że stracił klucz do tej duszy. Przejmowało go też to
niezadowoleniem, a nawet i obawą, którą spotęgowały jeszcze wypadki tej nocy. „Jeśli to ze strony
Augusty nie przemijające zachcenie, lecz trwalsza żądza — myślał Petroniusz — to będzie jedno z
dwojga: albo Winicjusz jej się nie oprze i może być przez lada wypadek zgubiony, albo, co dziś do
niego podobne, oprze się i w takim razie będzie zgubiony na pewno, a z nim mogę być i ja, choćby
dlatego, że jestem jego krewnym i że Augusta, objąwszy niechęcią całą rodzinę, przerzuci wagę
swego wpływu na stronę Tygellina…” I tak, i tak było źle. Petroniusz był człowiekiem odważnym i
śmierci się nie bał, ale nie spodziewając się od niej niczego, nie chciał jej wywoływać. Po długim
namyśle postanowił wreszcie, że najlepiej i najbezpieczniej będzie wyprawić Winicjusza z Rzymu w
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional