lektory on-line

Balladyna - Juliusz Słowacki - Strona 125

To wreście, to wreście
Na wasze prośby ułaskawiam obu.
Wybić im zęby i wyłamać szczęki,
Niechaj nie walczą.
PIERWSZY Z POSŁÓW
Więc nie ma sposobu
Ubłagać ciebie przez łzy ani jęki,
Żelazny panie nasz?
BALLADYNA
Jestem kobietą.
/ widząc, że się cofają z przerażeniem /
Cóż to? Cofnęli się jak od zarazy,
I znów jak wiatrem kołysane żyto
Biją głowami?
PIERWSZY Z POSŁÓW
Na twoje rozkazy
Czekamy, pani, panuj z ludu wolą.
BALLADYNA
Bez ludu woli…
Dajcie mi chleb z solą.
Posłowie, ufam drożdżom tego ciasta.
Chodź tu, Kostrynie. Winnam ci tak wiele,
Że ci połowa zdobytego miasta,
Połowa kraju i chleba połowa
Słusznie należy…
/ wyjmuje nóż zatruty po jednej stronie i rozcina na dwoje chleb /
Wszystkim się podzielę,
A serce weźmiesz całe.
KOSTRYN
/ klękając /
O! królowa!
BALLADYNA
/ kosztując chleb, widzi, że Kostryn także je podaną sobie połową /
Czyń, co ja czynię. Nie lękam się jadu
W chlebie poddanych. Choćby miasto żyta
Użyli łusek żelaznego gadu,
Smaczną ci będzie żelazem zdobyta
Bułka… Jedz, proszę… trzeba ludziom wierzyć.
A teraz każcie z tryjumfem uderzyć
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional