Cicho wszędzie - w konopie z wolna ręce wsuwa
I rozchylając gęstwę badylów, w jarzynie
Jako rybak pod wodą nurkujący płynie:
Wzniosł głowę - cicho wszędzie - do okien się skrada -
Cicho wszędzie - przez okna głąb pałacu bada -
Pusto wszędzie. - Na ganek wchodzi nie bez strachu,
Odmyka klamkę - pusto jak w zaklętym gmachu;
Dobywa pozew, czyta głośno oświadczenie.
A wtem usłyszał tarkot, uczuł serca drżenie,
Chciał uciec; gdy ode drzwi zaszła mu osoba -
Szczęściem znajoma! Robak! Zdziwili się oba.
Widno, że Hrabia kędyś ruszył z całym dworem
I bardzo śpieszył, bo drzwi zostawił otworem.
Widać, że się uzbrajał; leżały dwururki
I sztućce na podłodze, dalej sztenfle, kurki
I narzędzia ślusarskie, którymi rynsztunki
Poprawiano; proch, papier: robiono Å‚adunki.
Czy Hrabia z całym dworem wyjechał na łowy?
Ale po cóż broń ręczna? Tu szabla bez głowy
Zardzewiała, tam leży szpada bez temlaku:
Zapewne wybierano oręż z tego braku
I poruszono nawet stare broni składy.
Robak obejrzał pilnie rusznice i szpady,
A potem do folwarku wybrał się na wzwiady
Szukając sług, żeby się rozpytać o Hrabię;
W pustym folwarku ledwie wynalazł dwie babie,
Od których słyszy, że pan i dworska drużyna
Ruszyli tłumnie, zbrojnie, drogą do Dobrzyna.
Słynie szeroko w Litwie Dobrzyński Zaścianek
Męstwem swoich szlachciców, pięknością szlachcianek.
Niegdyś możny i ludny; bo gdy król Jan Trzeci
Obwołał pospolite ruszenie przez wici,
Chorąży wojewodztwa z samego Dobrzyna
Przywiódł mu sześćset zbrojnej szlachty. Dziś rodzina
Zmniejszona, zubożała; dawniej w pańskich dworach
Lub wojsku, na zajazdach, sejmikowych zborach
Zwykli byli Dobrzyńscy żyć o łatwym chlebie.
Teraz zmuszeni sami pracować na siebie
Jako zaciężne chłopstwo! tylko że siermięgi