lektory on-line

Balladyna - Juliusz Słowacki - Strona 108

W takie pioruny, na deszcz wygnać matkę!
Co ją karmiła, co piersi ma suche,
Starością suche — a włos taki biały,
Jak co świętego.
PUSTELNIK
Chodź pod moją chatkę,
Ty drżysz od zimna! chodź!
WDOWA
I zamek cały
Do niej należy, wielki jak pół świata…
Widzisz!… Grafini?!
PUSTELNIK
Chodź!…
WDOWA
Tu będę czekać;
Czy córka moja wie, gdzie twoja chata?
A kto wie? może, jak pies zacznie szczekać
Na jaki łachman, to wspomni o matce
I każe szukać po świecie. — Być może!
Wszak Bóg ma litość!
PUSTELNIK
Chodź! przepłaczesz w chatce
Tę noc burzliwą, a gdy błysną zorze,
Ja cię powiodę do wielkiego króla;
Do nóg się rzucisz błagając o litość
I…
WDOWA
Powiem — jemu:… „Ja biedna matula
Do nóg się rzucam.
/ klęka /
Królu! złoty panie!
Każ córce, która ma złota obfitość,
Niechaj mnie kocha”.
/ wstaje /
A król z tronu wstanie
I zaprowadzi mnie do serca córki.
O! o! o!
/ płacze /
Wiesz ty, za szkaplerza sznurki
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional